Nasze pociechy na falach eteru


Witajcie
od strony reaktywacji, którą staram się promować widzę to tak…

Na początek… oczywiście praca z dziećmi możliwa jest tylko pod znakiem stacji klubowej.
Niestety tak długo jak nie zostaną zmienione przepisy nie może być inaczej.
Dzieci musimy uczyć przede wszystkim przestrzegania przepisów, które tworzymy nie ma innej alternatywy. W innym przypadku nasz świat straciłby szkielet. Choć akurat dla mnie ten przepis mógłby być zmieniony i tu jest zadanie dla nas.

Bardzo smutno mi czytać te ksenofobiczne posty kolegów, którym się wydaje, że krótkofalarstwo to elitarny sport dostępny dla nielicznych pomazańców…
Niestety jest tak, że dziecko nie zawsze ma możliwość dotarcia do klubu lub oddziału w swojej najbliższej okolicy, gdzie można byłoby rozpocząć przygodę z krótkofalarstwem. Przykładem niech będzie Warszawa i okolice. Jeżeli chodzi o odziały, OT 73 to odział elitarny przyjmujący kogo chce (tak sam sobie napisał na stronie), OT 25 to mieszkanie z QSL’kową szafą, OT37 obecnie jest w trakcie przenosin… Jeżeli chodzi o kluby to raczej prywatne zamknięte przestrzenie… Ze świecą szukać takiego, który jest otwarty dla ciekawskich.
Dodatkowo pomijając kłopoty z dotarciem do klubu i radia pamiętajcie, że dziś dzieciak nie będzie czekał łaskawie przez 3 czy 4 lata, aż go jakiś zacny kolega pozytywnie zweryfikuje Dziś jeżeli nie zaciekawisz dzieciaka w ciągu godziny to on od twojego radia odejdzie…
To będzie nasza (krótkofalowców) strata a nie tego dziecka… Czasy się zmieniły warto to dostrzec bowiem za chwilę średnia wieku stacji z SP wyniesie około 60 lat.

Ktoś napisał, że z tymi dziadkami o policyjno-ubeckiej prowieniencji nie da się pracować ktoś napisał, że się da… Cóż ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że ja się dowiedziałem w swoim byłym OT, że krótkofalarstwo to elitarny sport nie dla wszystkich… i czego ja właściwie tam szukam… z tonu wielu postów widzę, że to przekonanie pokutuje i będzie jeszcze pokutowało dłuższy czas… Na szczęście w każdym środowisku znajdą się ludzie z otwartymi głowami… o szerszym spojrzeniu… tylko czasami trudniej się im przebić przez krzykaczy… Mi się udało do nich dotrzeć - wielu innym się nie uda…

Faktem jest, że łączność młodego adepta czy ucznia szkoły podstawowej, który widzi pierwszy raz radio nie jest składna… często jest to powtarzanie za operatorem słowa za słowem… może się to nie podobać… Ja to rozumiem…
Częściej się jednak spotykam z sympatią niż obrzydzeniem ale tysiąckroć bardziej nie podoba mi się jak stawia się nośną na takim dziecku a niejednokrotnie byłem tego światkiem… Cóż wówczas wstyd mi za ten ”elitarny” porządek i za moich kolegów którzy przedkładają szlachetne pasma nad burdel z CB…

Zachęcam do zapoznania się z naszą stroną…
www.reaktywacja.org.pl
pozdrawiam serdecznie
Paweł sq5sts


  PRZEJDŹ NA FORUM