Wracając (wreszcie) do głównego tematu wątku... Tak jak obiecałem - udało mi się podjechać moim dzielnym rumakiem do RON Leszczynka. Spotkanie z RON było dość emocjonujące, głownie ze względu na okoliczności przyrodnicze Załączam zdjęcia pomniejszone i linki do większych. Oto mapa RON Leszczynka:
Cały teren RON ma około 100ha, więc jest calkiem spory. Starczylo by na manewry dla plutonu. Na rzucie z Google Earth zaznaczyłem - w białawych prostokątach - anteny (kilka, na północy pominąłem), kropkowana pomarańczowa linia to drogi którymi biegły linie zasilające do anten, w czerwonej obwódce anteny które są na dalszych fotografiach. W pólnocno wschodnim rogu, ta szeroka przecinka przez las to wycinka pod linią wysokiego napięcia (raptem 125kV). Na tym rzucie z satelity wydaje się że teren pod antenami, i innymi liniami jest wyczyszczony (tak samo pod linią WN). Ale to jest stan na 2009. Jak jest teraz - widać na dalszych zdjęciach
Po ostatnich obfitych opadach deszczu, cały teren, miejscami włącznie z drogą dojazdową, zamienił się w odcinek specjalny... Z daleka, jak mawia przysłowie - tyle drzew, że lasu (anten) nie widać. Ale za zasiekami ukazało się kilka anten, myśłę - dobra nasza, nie pocieli na złom... Niestety zalesienie takie, że z drogi widać tylko czubki kratownic.
Postanowiłem więc okrążyć teren, celem poszukania sposobności bliższego dotarcia do anten. Oficjalne kanały od razu pominąłem (wszak niedziela była..), ale jako wprawny tropiciel i miłośnik lasu postanowiłem trochę nagiąć rzeczywistość... Rzeczywistość po drugiej stronie ogrodzenia była taka sama jak po pierwszej, z tym że było znacznie więcej bieżącej wody, komarów, i roślinności..
Po upartym przedzieraniu się przez las (miałem nadzieję że robię wystarczająco dużo hałasu żeby poinformować dziki ze idę, ale nie na tyle żeby zainteresować kogoś) zobaczyłem wreszcie odciągi do kratownicy. Super!
Kratownice (przynajmniej te które widziałem) nie wyglądają źle. Rdza płatami nie odpada, wręcz przeciwnie - kilka lat temu najwyraźniej były konserwowane, lub też - jeśli dawniej, konserwowała je bardzo dobra firma. Po braku młodnika pod antenami wnioskuję że było też koszone w zeszłych latach. Znalazłem też coś bardziej "na czasie" ale o tym pod koniec
A oto ja, prezentujący dumnie "swoje nowe pole antenowe"
Poniżej linie zasilające anteny - a w zasadzie pozostałości po nich. Izolatory to te białe elementy "wiszące" są wykonane z porcelany, rozmiarów około 15x3cm. Większość, rozbitych, leżała na ziemi.
Na zakończenie, zdjęcie mojego dzielnego rumaka:
20 kilo żywej wagi.. Oraz, o czym wspomniałem wcześniej - ślady bardziej "współczesnej" działalności na terenie RON...
.
Rosło sobie toto, pod jedną z anten. Kilka, jeśli nie kilkanaście, dołków, podsypanych ładnie torfem, czy innym nawozem
Podsumowując - anteny stoją jak stały. Z daleka, około kilometra, wydaje się że wszystkie są, ale nie tak łatwo to stwierdzić ze względu na drzewa. Stan tych konstrukcji które widziałem (masztów) jest całkiem niezły. Niestety linie zasilające są w rozsypce - widać tylko to co jest na zdjęciach, śladów żadnych przewodów nie ma. Nie ma też śladów jakiejś bieżącej działalności - choćby kogoś kto "patrolował" teren, samochodów od strony bramy głównej, itp - itd (poza wspomnianymi śladami ogrodnika amatora). Obkaszanie terenu musiało być jednak w zeszlym roku, inaczej było by znacznie bardziej zarośnięte pod antenami. Przyrodniczo - jak widać na zdjęciach. Dużo ptaków (słyszałem wilgi). Potworne komary i dużo wody (miejscami znacznie powyżej zębatki w rowerze ). Najbardziej bałem się że wejdę na dzika Jak będzie sucho, i nie będę musiał wlec ze sobą roweru, w okolicach jesieni (albo w zimę) może odwiedzę teren jeszcze raz.
Pozdrawiam |