Radiostacje na polskich statkach w latach 60-tych
Co piszczało w kabinie radiooficera 50 lat temu?
Moje wspomnienia z portu Jeddah są trochę inne ale też dotyczą R/O. W Arabi Saudyjskiej jest zakaz schodzenia na ląd dla wszystkich, komuniści byli pod szczególnym obstrzałem. Wprowadzili nas do portu błyskawicznie ale wyładunek 14 tys ton zboża trwał parę dni.
R/O coś grzebał w pomieszczeniu radiostacji ze świetlówkami, jedna z nich pękła tak nieszczęśliwie że odłamek wpadł jemu do oka. Potrzebna była pomoc lekarska. Stary zgłosił powyższe agentowi i on miał zabrać R/O do lekarza. Po jakimś czasie okazało się to niemożliwe, ale przed naszym dziobem stał rosyjski statek z lekarzem na burcie i po negocjacjach z Saudyjczykami zezwolili pod eskortą policjanta pójść R/O na rosyjski statek po pomoc, oczywiście uzyskał ją. Reżim był okrutny prawie za każde przestępstwo np. pornografia(wystarczyło czasopismo z uśmiechniętą kobietą), alkohol(piwo) była kara publicznej chłosty na rynku. Pilot Norweg ostrzegł kapitana i załogę, jak stary poczęstował pilota piwem to on wszedł do kabiny nawigacyjnej i tam je szybko wypił żeby nikt nie widział. Było jeszcze wiele ciekawych wydarzeń ale to już nie na temat tego wątku.
___________
Greg SP2LIG


  PRZEJDŹ NA FORUM