Radiostacje na polskich statkach w latach 60-tych Co piszczało w kabinie radiooficera 50 lat temu? |
Darek, W tamtych czasach nie było komunikacji "on-line". Stacje brzegowe zazwyczaj co 4 godz. nadawały tzw. traffic list (TFC list). Była to lista znaków wywoławczych statków do których na danej stacji zalegała jakakolwiek korespondencja. Były to telegramy lub zamówione z lądu rozmowy telefoniczne. Znak statku figurował na tfc list dopóki statek nie odebrał zalegającej korespondencji, nazywało się to w naszym żargonie "wyczyszczeniem trafiki". Nie pamiętam ile trwał czas przedawnienia ale było to ok. 2 tygodni. Wtedy korespondencja była odsyłana do nadawcy jako niedoręczalna. Oczywiście R/O (radiooficer) słuchał tfc list tylko stacji z których spodziewał się korespondencji. |