Tak jak pisałem na początku (musiałem oddalić miejsce startu od granicy miasta na pn-wsch) start był kilkanaście km za Markami od Warszawy na pn-wsch. Miałem nadzieję że przetrwa deszcz, ale wróciłem na pole i go odnalazłem, nadawał pozycję cały czas...
Wniosłem go do domu i poszedł pod sufit znowu.
Nic z tego nie kapuję, tam leżał na trawie, pewnie to woda, wilgoć i temp.
Obciąć solary (są połamane) i puścić jeszcze raz? |