Radiostacje na polskich statkach w latach 60-tych
Co piszczało w kabinie radiooficera 50 lat temu?
Klasycznym przykładem dobrych produktów morskich MADE IN POLAND był polski nadajnik główny MEWA-2 i MEWA-3. To była bardzo udana konstrukcja, pływała także na statkach bandery NRD i niektórych ZSRR. WSZYSCY co do jednego R/O mówią, że po usunięciu drobnych upierdliwości w syntezie, polskie Mewy świetnie sprawowały się na SSB i CW. Dodajcie do tego przemyślane lokalizacje kabiny R/O, dzięki czemu fider był bardzo krótki - taki statek mógł mieć o 20-30dB silniejszy sygnał od niektórych statków brytyjskich. I miał! Wyniki pomiarów przed okresem przejściowym GMDSS nie pozostawiały wątpliwości i były zgodne z tym, o czym wspominają R/O - polskie statki naprawdę było słychać.
Gdy czytam historię firm takich jak Transocean czy Dalmor, dochodzę do wniosku, że kryzys i pech to nie wszystkie przyczyny... Ale o polityce nie opowiadam, trzymam się od tych tematów z daleka.


  PRZEJDŹ NA FORUM