Pirat czy nie pirat. Licencja krotkofalarska. |
Ja odbieram to tak: każdy krótkofalowiec posiada swój unikalny jedyny na świecie znak który jest w światowym jak i krajowym towarzystwie jego imieniem i nazwiskiem oraz jego ambasadorem w szerokich globalnych kontaktach i jako taki powinien być dostępny dla wszystkich użytkowników eteru na tym padole. Serwis QRZ COM uważam za najbardziej powszechny i reprezentatywny callbook dla wszystkich krótkofalowców świata w którym można dowiedzieć się podstaw o danym delikwencie np. z którym przed chwilą miałem QSO. Nie bycie w tym callbook'u uważam(ja tak uważam) za nie bycie dla ogółu towarzystwa w totalnym znaczeniu. Nie trzeba tam podawać pełnych namiarów bo to nikomu do niczego nie jest potrzebne ale zaistnieć tam trzeba. Jaki zawód sprawia fakt odbycia z kimś np. dalekim QSO i wpisując go do QRZ COM zamiast oczekiwanej podstawy jest info że taki nie istnieje. Oczywiście nic na siłę nie ma takiego obowiązku, zapewne ci koledzy co nie widzą racji bytu w łącznościach Dx'owych a zadawalają się w pełni łącznościami przez okoliczne przemienniki nie będą mieli wyrzutów sumienia z tego powodu. Żeby uniknąć przegryzienia tętnicy zaznaczam że to jest mój pogląd w tym temacie. Dodam jeszcze że na moim profilu na QRZ COM'ie mam zainstalowanego "szpiega" który pokazuje kto i kiedy odwiedził mój profil, okazuje się że całkiem sporo jest tych wizyt w tym równie sporo globalnych. Proszę sobie wyobrazić minę i zawód tych kolegów co by przeczytali że taki znak jest niezarejestrowany czyli co ? Może pirat. ___________ Greg SP2LIG |