Zachowanie na pasmie
jak, co i dlaczego
    sp9coo pisze:

    >>>>> Stawiam piwo temu kto udowodni korelację długości czasu posiadania licencji do poziomu chamskiego zachowania na pasmach. Obserwując KF (na UKF nie mam radia) bardziej bym się skłaniał do korelacji stricte odwrotnej - niestety. <<<<< to mam piwo u Ciebie
    Większa karność i samokontrola była bo można było stracić licencję za głupotę ,mnie zatrzymano na trzy miesiące za wyjechanie o 400Hz po za pasmo przy analogowej skali na 3.800 lol .

    >>>> Co do 'pewnych wymagań' jakie należało spełnić kiedyś - zastanawia mnie co kolega ma na myśli ? Pozytywnie zdany egzamin u dzielnicowego podczas rozpytanki u sąsiadów (o sprawdzaniu papierków w wiadomych urzędach nie wspomnę). A może obowiązek uczestnictwa w klubie (śmiesznie to wyglądało w małomiasteczkowych klubikach - jeśli one wogóle były - w klubie do którego uczęszczałem w latach 80-tych był na stanie klucz sztorcowy - i żarówka w suficie). A może chodzi o umiejętność telegrafii ?? (chamstwo na CW też się zdarza - podobno, bo ja nie potrafię jeszcze). <<<<

    Nie zgodził bym się z Tobą co do klubów były kluby bardzo prężne i zaangażowane i takie o których piszesz to zależało tylko od ludzi którzy byli w klubie i kierownictwie.
    Bardzo dobrze wspominam dwa kluby SP6PZB i SP9KOU w jednym byłem tylko członkiem w drogim wybrano mnie na prezesa nie na piękne oczy a za angażowanie w życie klubu.

    To że jest tak jak jest zależy od nas samych ,nic nam się nie należy od innych a tylko od nas samych (członków klubu) więc bez goryczy trzeba zakasać rękawy i do roboty bo bez tego nic nie będzie .Jest takie zwrot Kenediego i można go przypisać do naszej sytuacji "powiedz co możesz zrobić dla Ameryki a nie co Ameryka może zrobić dla Ciebie" zamiast słowa Ameryka wstaw społeczeństwo lub klub i masz receptę na dobrze działający klub .
    Powodzenia z całego serca w tworzeniu klubu z prawdziwego zdarzenia.


Grzegorzu
Jasne, że w komunie kluby były prężne - były (i dalej są), ale (dokładnie tak samo jak teraz) nie wszędzie. I teraz uzależnianie wydania (lub nie wydania) licencji krótkofalarskiej od faktu uczestnicwa w klubie było zablokowaniem całej rzeszy ludzi w uczestniczeniu w ruchu krókofalarskim - to jest mój argument przeciwko tezie, że KIEDYŚ BYŁO LEPIEJ - a teraz każdy (kazdy - czyli kto? Byle Kto???) może dostać pozwolenie radowe.
Ani nie chcę deprecjonować klubów, ani starszych kolegów (bo to było by głupie i nie na miejscu) i w 100% się zgadzam, że to MY SAMI musimy te kluby tworzyć - 100% racji.

Denerwuje mnie tylko i wyłącznie czcze gadanie o tym jaka to kiedyś była selekcja i byle kto (bo tak to należy odczytywać) krótkofalowcem zostać nie mógł - a teraz może, więc i ten BYLE KTO szerzy chamstwo na pasmach.
Nie zgodzisz się ze mną ??

pozdrawiam


  PRZEJDŹ NA FORUM