Co w góry bez licencji.
Pewna łączność to tylko telefon satelitarny z naładowanymi akumulatorami. Ale skoro chodzi sam, to może się okazać, że po wypadku nie będzie wstanie z niego skorzystać. Alternatywnym na pewno nie, ale równorzędnym "systemem" jest przed wyjściem na odcinek zadzwonić do GOPRu, podać trasę i ustalić godzinę ratunkową. Jak się nie zgłosi do danej godziny (i nie zmieni marszruty) to chłopaki polecą szukać. Można oczywiście ustalić dwie godziny ratunkowe podczas dnia. Zwykle chłopaki wiedzą, gdzie i czy na danym odcinku jest zasięg czy nie.
Sposób parokrotnie sprawdzony.


  PRZEJDŹ NA FORUM