licencja nasłuchowca
Cześć,
    Maaris pisze:

    A mam takie pytanie częściowo powiązane z tematem. Kiedyś uzyskałem znak nasłuchowy, jak wiadomo jest on jakby przypisany do danego OT. W międzyczasie uzyskałem licencje nadawcy ale znak SWL pragnę zachować mam, dyplomy na ten znak, nawet teraz gdy nie zrobię qso to wysyłam czasem karty SWL do ciekawych stacji. itd. Ale mam pewien problem ze względów "mieszkaniowo" rodzinnych zmieniam OT i teraz czy karty na znak nasłuchowy zawsze będą trafiać do starego OT na który wskazuje ten znak a QSL na mój znak do innego OT ? Jak to rozwiązać? Myślę że przedstawiłem sprawę przejrzyście.


Tak jak już wiesz.... w swoim rodzimym OT PZK zgłaszasz fakt używania dwóch znaków tu: nadawczego i SWL. Osoba odpowiedzialna w OT PZK reguluje sprawę w OSEC PZK (oczywiście, jeśli jesteś członkiem i masz dokonane aktualne opłaty). Rozwiązanie sprawdzone w praktyce i nadal obowiązujące.

A czytając dalsze wypowiedzi warto zajrzeć do początku tematu aby przypomnieć:

    SQ6IUV pisze:

    Ale poco męczyć się w nasłuchowca?, nie lepiej przyuczyć się i zdać egzamin na nadawcę?.... a niepotrzebnie sobie poprzeczki pod nogi dokładać... (no chyba, że ktoś uwielbia tylko słuchać)
    oczko


Jeszcze raz przytoczę wypowiedź Mariusza:


i innych kolegów z doświadczeniem:
    SQ1K pisze:

    Czasami łatwiej jest zrobić nasłuch egzotycznego kraju niż QSO. Sam mam takie karty z czasów SWL których nie mam potwierdzonych jako nadawca. Bycie nasłuchowcem to wielka frajda, można się sporo nauczyć, osłuchać a potem łatwiej wejść w eter. Jako SWL używałem odbiornika z demobilu R-250M2 kawał klocka ale z solidnymi filtrami, CW pięknie dała się zawężać a antena to był dipol 2 x 10m. Jedyny problem to głośny bęben do przełączania pasm czasem budził domowników podczas nocnych nasłuchów bardzo szczęśliwy


    sp9sdr pisze:

    Lata temu nasłuchowiec posiadał większą wiedzę i osiągnięcia niż niejeden dzisiejszy nadawca. (...)
    Pozdrawiam Staszek sp9sdr


Dodatkowo tekst z linku podanego przez Mariusza zilustruje zdjęciem:


A na pytanie czy warto być licencjonowanym nasłuchowcem odpowiedzcie sobie sami, czy to jest Wam potrzebne... mnie tak.

I jeszcze jedna anegdota... Czekałem w klubie na dzieci aby wzięły udział w zawodach. Nie wiedziałem, czy się spóźnią, czy nie przyjdą (bywa i tak).... ale pracy nie mogłem rozpocząć pod znakiem klubowym, bo zablokowałbym kategorię dziecięcą.... startować jako nadawca przez parę minut - też się nie opłaca.... (obecnie ponoć niezgodne z pozwoleniem radiowym) dopowiedzcie sobie sami co można robić w klubie z licencją SWL. Powodzenia w nasłuchach.... słuchajcie i notujcie co usłyszeliście, tak aby skompletować wszystkie dane i czy zawsze Wam się to uda? Nie? - to zadajcie sobie pytanie dlaczego? Co poszło źle? Ile razy to był błąd operatora? Zapamiętajcie ten błąd - abyście Wy go podczas nadawania nie popełniali.


  PRZEJDŹ NA FORUM