Czy PZK jest w ogóle potrzebne
a może nie? A może federacja?
Do tego prowokacyjnego tematu skłonił mnie komentarz Sekretarza GKR Andrzeja SP8LBK....

    SP8LBK pisze:

      sp8ab pisze:


      I. Pozyskiwanie funduszy.
      1. Współdziałanie za szkołami które realizują projekty unijne.
      2. Programy współpracy z organizacjami pozarządowymi uchwalane przez corocznie przez gminy.
      3. Programy profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych oraz przeciwdziałania narkomanii również są corocznie uchwalane przez gminy.


    Napisałeś świetny tekst i go popieram.
    Tu, aby nie zamazywać całości wypunktowałem tylko tytuły.
    Do tego dopisałbym centra wolontariatu, bo takowe są, działają i też uczestniczą w takich projektach.
    Aby to realizować wystarczy aktywność zarządów OT. Wiele z nich ma osobowość prawną, więc mogą sami uczestniczyć w takich projektach. Pozostałym potrzebne jest tylko pisemne pełnomocnictwo członka Prezydium ZG PZK z czym nie ma żadnego problemu i mogą się też dopisać do jakiegoś projektu.
    Reszta to tylko chęci i poświęcenie trochę własnego czasu.


Taaa, Andrzej SP8AB napisał dobry tekst - niestety po przeczytaniu komentarza SP8LBK ujawnia się kolejny organizacyjny problem.
Otóż jeżeli postąpimy zgodnie z Jego (SP8LBK) opinią "Aby to realizować wystarczy aktywność zarządów OT." to tzw centrala nie jest nikomu do niczego potrzebna.
Należy szybko zabrać Centrali pieniądze, przesunąć je do oddziałów - tam gdzie będą bliżej ludzi - i tam, gdzie przydadzą się do realizowania realnych planów, pomysłów - i zaspokajania rzeczywistych potrzeb - zamiast wykonywać kolejne grawertony i PZKowskie krawaty i proporczyki.
Chce ktoś krawat? ;-)

Dlaczego się z tym nie zgadzam? Bo to najlepsza droga do osłabienia i rozbicia Związku.
Nie wkurzajcie się, jeżeli coś co napiszę będzie niejasne - sam nie jestem do końca pewien. ;-)


Po co nam Związek i czym różni się od lokalnego stowarzyszenia?
Po co nam ten balast, przecież lokalnie się znamy, lubimy, potrafimy współpracować.
Radzimy sobie świetnie - i nie chcemy płacić żadnego "haraczu" na darmozjadów...
STOP STOP STOP....WRÓĆ...

Otóż pojawiają się problemy, które lepiej, skuteczniej i taniej można załatwiać wykorzystując efekt skali. Wszelkiego typu kontakty z administracją, kontakty międzynarodowe, opracowywanie ogólnych planów szkoleń, strategii rozwoju, zarządzania finansowego (zarządzania a nie wydawania kasy), pozyskiwania sprzętu, dotacji, zewnętrznych źródeł finansowania - to wszystko lepiej jest robić na dużą skalę.

Ktoś może powiedzieć (i wielu mówi), że w takim razie lepsza będzie federacja. Federacja jest tak naprawdę niższym stopniem niż stowarzyszenie. Jest fajna jako element przejściowy - gdy z niezależnych, lokalnych organizacji zaczyna się tworzyć coś większego. Lokalne organizacje praktycznie nie tracą autonomii - zyskują za to szansą na zinstytucjonalizowaną współpracę i jedną wspólną reprezentację. Historycznie - właśnie jako federacja klubów powstał Polski Związek Krótkofalowców. Przychodzi jednak moment, kiedy opłaca się oddać troszkę więcej autonomii i posługując się mechanizmami demokratycznymi przejść do stopnia wyższego - jednej silnej organizacji.
Tworzenie federacji z PZK byłoby cofnięciem się i (w dzisiejszych warunkach) groziłoby rozbiciem ruchu krótkofalarskiego na drobne kawałki.

Podsumowując - z mojego (betonowego wg niektórych) punktu widzenia - :
1. PZK jest potrzebne
2. PZK powinno zachować formę stowarzyszenia osób fizycznych
3. PZK powinno uporządkować jednoznacznie kwestie jednostek organizacyjnych
4. PZK powinno być ZARZĄDZANE w celu rozwoju a nie w celu przetrwania kolejnej kadencji
5. PZK MUSI mieć określone długo i krótkofalowe cele zbieżne z potrzebami członków i zależne od tych potrzeb.
6 PZK musi mieć plany i metody działań mających na celu stałe zwiększanie liczby członków w Związku.

Na razie PZK egzystuje. Oferuje członkom tak niewiele, że trudno przekonać kogokolwiek do wstąpienia do PZK. Widać to po statystykach.
Sposoby są proste -
- Poznać oczekiwania członków
- Umieścić je w realnej sytuacji politycznej i ekonomicznej
- Podjąć działania mające na celu realizację tych potrzeb.
Wtedy "oferta" dla członków wyłoni się jak Afrodyta z piany po jajach (a może po członku?) Uranosa.

Do tego władze PZK muszą zrozumieć, że zostały wybrane w celu realizacji potrzeb członków.
Że każde podjęte działanie musi wynikać z realizacji tych potrzeb.

Pewnych rzeczy nie da się skutecznie robić w skali "mikro". Nie da się zebrać 100 klubów i pojechać (skutecznie) do ministra... Małe jest piękne i nawet czasem wygrywa z Goliatem - ale my potrzebujemy silnego Związku.

mrn


  PRZEJDŹ NA FORUM