Trudny temat: CW, słuchawki a trwała utrata słuchu.
Dodam jeszcze coś.
Uważam, że oprócz trzasków, przed którymi ciężko było się bronić (w zasadzie na placu boju zostawały wyłącznie odbiorniki JRC, które miały rewelacyjny noise blanker) o wiele gorszy był hałas starszej aparatury radiowej. Nie można jednak bezpośrednio porównać warunków słuchania CW kiedyś i teraz. Bardzo wielu byłych R/O korzystało ze słuchawek inaczej, niż my to robimy. Stosowane słuchawki z ebonitowymi nausznikami zakładali z przodu, przed uszy, by słuchać dzięki przewodnictwu kostnemu czaszki. Miałem okazję trochę posłuchać na takich słuchawkach i uważam, że to bardzo dobry pomysł, gdyż o wiele mniej obciążają słuch. Ton telegraficzny wydaje się czystszy i wystarczająco wyraźny, mniej "gryzie". Metoda ta nadaje się niemal wyłącznie do telegrafii, gdyż pasmo przenoszenia jest dość wąskie. Niestety stare słuchawki z wygodą miały niewiele wspólnego...

Na zdjęciu kabina radio na statku Alaunia/GFQU, wyposażenie to dwa odbiorniki główne Marconi Electra (po lewej) oraz Mercury (po prawej). Z tyłu nadajnik główny Marconi Oceanspan.
Dlaczego wstawiłem powyższe zdjęcie? Bo R/O na tej fotce siedział tuż obok nadajnika z elektromechaniczną, wściekle wyjącą przetwornicą.


  PRZEJDŹ NA FORUM