Radiostacje na polskich statkach w latach 60-tych
Co piszczało w kabinie radiooficera 50 lat temu?
Faktem jest że w czasie kiedy w polskiej flocie były etaty r/o to tylko r/o byli na nich zatrudniani. Na jednym ze statków PŻM'u na którym byłem zatrudnionym w Portugali r/o dostał ataku wyrostka i powrót do kraju odbył się bez problemu bez niego, II/M obsługiwał radiostację. Na innym statku w czasie stanu wojennego r/o wybrał wolność w jednym z portów USA to z punktu Jankesi zamustrowali mam swojego człowieka r/o do czasu przybycia naszego r/o. W kolejnym porcie Polak przyleciał a Janki poleciał do domu.
Na małych statkach np statki pasażerskie PŻM'u(Boruta i Rokita, o jakich pasażerów chodzi to wtajemniczeni dobrze wiedzą)w ogóle nie było etatu r/o i właśnie II/M robił na nich za r/o.

Wcześniej opisałem jak naszego(Polaka) mistrza nad mistrze r/o z MW stary wywalił na zbitą twarz(za totalny brak wiedzy i na jego miejsce po jakimś czasie przyszedł Filipińczyk(gościówa). Też daliśmy sobie radę jakiś czas bez r/o. Szczerze mówiąc to nie ma takiego członka załogi bez którego statek nie byłby w stanie wyjść z portu(wyłączając oczywiście stanowiska singel'skie np C/E.

Co do krajów w których członkowie polskich załóg pozostawali dodałbym jeszcze RPA I USA.
_________________
Greg SP2LIG


  PRZEJDŹ NA FORUM