Wojska Obrony Terytorialnej
.. moze to okazja dla tych co chca sluzyc?
@ HF1D Dziesięć ofiar to i tak dobry wynik. Młodzież tego nie rozumie ze w wojsku używa się po pierwsze amunicji bojowej , po drugie PRAWDZIWYCH granatów, po trzecie materiałów wybuchowych i to także tych prawdziwych. Największe gieroje "wymiękali " kiedy dostawali do łapy granat i mieli rzucić. Bywało ze zamiast granatu leciała zawleczka, a granat z zaciągniętą nieodpuszczona łyżką tak zacisnął w dłoni że dopiero wezwany saper który włożył tymczasową zawleczkę uwolnił tego gościa od ataku paniki.To jest nic. Swego czasu przejazd nocny artylerii rakietowej w jednym z garnizonów i... ktoś na wyrzutni nie zabezpieczył jednej rakiety! Bagatela 900 kg "plastiku" w głowicy bojowej. I ta sobie najzwyczajniej w świecie spadła! Ostatnia maszyna w kolumnie transportowej, a etap jazdy dotyczył samodzielnego dojazdu na stanowisko bojowe. Rano leśniczy się budzi - patrzy... koło domu leży rakieta! no i dawaj dzwonić gdzie popadnie... A ci z wyrzutni jak dojechali na miejsce to nawet nie wysiedli tylko radiostacja na nasłuch i dawaj spać. Opowiadał mi jeden porucznik saperów jak kruszyli lód na rzece - każdy z dziesięciu chłopaków dostał 400 gramowa kostkę trotylu z lontem Na komendę mieli to zapalić i rzucić z mostu na lód - jednocześnie. Rozkaz wykonany nagle faceta coś tknęło ... kur* co tak syczy?! A młody spanikował i wywalił na lód zapałki a w ręku trzyma kostkę z zapalonym lontem!!! Podbiegł w ostatniej chwili i wyrzucił to na lód. Nie doleciała z mostu na dół, rozwaliło ją w powietrzu. Czyli sekundy były od śmierci tego chłopaka. Kwintesencja tego jest taka że przysłowiowe "sieroty życiowe" nie powinny być w wojsku bo potem matki płaczą i zgrzytają zębami. Wojna nie jest od tego żebyśmy to MY na niej ginęli tylko żeby ginął wróg. I tego się trzymajmy. bardzo szczęśliwycool


  PRZEJDŹ NA FORUM