Antena magnetyczna pętlowa
Wracając do tematu mojej anteny: Jak rozumiem, podstawowym błędem projektowym jest użycie śrub jako złączy elektrycznych, podczas, gdy śruba wnosi dużą rezystancję złącza, użycie substytutu kondensatora, którego konstrukcja powoduje dużą rezystancję, a także założenie, że używanych będzie kilka zwojów.

Jednakże, z tego, co rozumiem, za pomocą ilości zwojów można "regulować" dobroć anteny uzyskując albo antenę o węższym paśmie, ale wysokiej dobroci, która ma większą skuteczność, ale nadaje się tylko do łączności CW, albo uzyskuje się antenę o mniejszej dobroci, która ma niższą skuteczność i nadaje się do łączności głosowej SSB.

Cienkie przewody w moim przypadku miałyby służyć tylko do testów odbioru i nadawania z małą mocą. Do nadawania z dużą mocą nie nadają się, bo nie wytrzymają kilkudziesięciu amperów w pracy ciągłej.

Cyna lutownicza to rozumiem, że w tym przypadku słaby pomysł ze względu na małą przewodność.

Zastanawiam się, czy sytuacja poprawi się po zastosowaniu następujących zmian:
1. Żadnych złącz lutowanych, złącza między płaskownikami mocno ściśnięte śrubami, po dokładnym oczyszczeniu łączonych powierzchni.
2. Użycie jednego lub kilku łączonych równolegle prawdziwych kondensatorów powietrznych lub próżniowych (wszystkie na minimum 15kV, ilość zależy od potrzeb i dostępnych pojemności, wystarczy jeden regulowany, a reszta stałe).
3. Użycie grubych przewodów miedzianych w formie linki (np. z kabli rozruchowych, one bez problemu wytrzymują prąd 100A), przy podłączeniu do płaskownika żadnego lutowania, tylko odizolować rozciapierzyć końcówkę, przełożyć przez otwór i mocno ścisnąć śrubą (dokręcić kluczem), żeby jak największa powierzchnia przewodu dotykała płaskownika. Nie będzie to idealne rozwiązanie, ale na pewno lepsze niż słusznie skrytykowane rozwiązanie zakładające przepływ prądu w.cz. przez śrubę. Im większa powierzchnia przewodu dotyka płaskownika, tym mniejsza rezystancja całej instalacji. Im grubszy przewód, tym mniejsza rezystancja. Oczywiście trzeba albo powiększyć otwór, albo zastosować śrubę o mniejszej średnicy.

Jestem świadomy, że połączenie miedź-aluminium ma to do siebie, że tworzy ogniwo korozyjne i będzie konieczne co jakiś czas rozbieranie złącza, czyszczenie elementów i łączenie na nowo.

Co o tym myślicie? Może nie zrobi się idealnej konstrukcji, ale myślę, że w wymiernym stopniu się polepszy parametry pracy.


  PRZEJDŹ NA FORUM