Umowa RF Poland
MAc,
Każdy z nas, Ty i ja pewnego dnia powiedzieli TAK i zgodzili się robić coś dla swojej organizacji.
Przymusu nie było. Ja robię to nieprzerwanie od 1999r. Każdego dnia mogę powiedzieć koniec i ktoś inny przejmie pałeczkę, a jak nie będzie tego innego to organizacja zniknie.
Nikogo do pracy społecznej nie zmusisz. Zauważ, że jakieś 90% członków każdej organizacji ogranicza się tylko do płacenia składek. To nie tylko tak jest w PZK, ale mam kontakt z różnymi organizacjami, bo uczestniczę w różnych spotkaniach, szkoleniach, forach. Wymieniamy myśli, poglądy, doświadczenia. Po prostu tak jest, że zawsze garstka ciągnie ten "wóz".
Nie każdy też nadaje się do tego aby przewodzić. Nie każdy wie jak zbierać pieniądze, wydawać je i prowadzić papiery.
Zawsze są tacy, którzy zadają pytania, patrzą na ręce. Jak wydaje się pieniądze publiczne, dysponuje majątkiem publicznym, to trzeba się z tym liczyć. Takie życie.
Ja mam średnio co roku kontrole. Przyzwyczaiłem się do tego, bo biorę publiczne pieniądze. Jak ktoś daje, to chce wiedzieć, czy są dobrze wydatkowane. Tak to już jest.
Jak ktoś chce kombinować, to lepiej aby ich nie brać, bo prędzej czy później to wyjdzie (vide obóz PZK).
Jeśli masz z czymś problem, to napisz wprost, potrzeba zrobić to czy tamto. Jak będzie ktoś chętny, obeznany z tematem, to może się zgłosi. Podstawa to dobra komunikacja. My, łącznościowcy powinniśmy właśnie umieć się wzajemnie porozumiewać.
Niedługo zostaną ogłoszone konkursy na zadania publiczne. Wkładając czasem swój 1zł można dostać 4zł. Czasem wystarczy włożyć tylko swoją pracę, aby dostać z samorządu pieniądze. Może warto po to się pochylić?
Trzeba mieć tylko pomysł na co kasę wydać i co zrobić.
To nie tyczy się Ciebie osobiście, ale każdego prezesa OT PZK w Polsce.
Nie potrzeba zbiórek publicznych aby mieć pieniądze na działalność. Skoro my w SKPO potrafimy rocznie zrealizować od 3 do 5 zadań publicznych, to PZK powinno ich zrobić od 60 do 150.
Problem w tym, że chcieć trzeba chcieć.


  PRZEJDŹ NA FORUM