Problem z zezwoleniem na montaż anteny na wolnostojącym budynku gospodarczo-garażowym
Zbig, oczywiście - ale chyba tak po bandzie to nie przejdzie. Nie chodzi mi aby kłamać, ale mam wrażenie, że to, co dla nas normalne ("nadawanie" to pojęcie obce i budzi niepewność laika, "tylko 100W" - dla nas to tylko, dla laika to jakaś abstrakcja). Nie chcę zagmatwać tematu, bo rdzen sprawy leży gdzie indziej, a to jak przedstawiamy niuanse naszego hobby i związku z anteną to tylko dodatek, choć tworzy jakąś aurę pozytywną lub negatywną w głowach sąsiadów... :-)

Żeby zwizualizować, ja parę razy rozstawiłem antenę z balkonu, do drzew itp. Sąsiedzi zapytali co to, powiedziałem że do odsłuchu. Było to zgodne z prawdą, wtedy słuchałem. Kiedyś w koncu nadam, ale czy ktoś będzie wtedy dalej drążył? Przyzwyczaili się, że coś tam rozstawiam, coś zwijam. Staram się być miły, nie patrzę w podłogę, jak przechodzą obok mnie tylko się witam i zagaduję pierwszy. Nie użyłem ani razu słowa "krótkofalowiec", po prostu wtedy słuchałem, to chyba uznali mnie za niegroźnego czubka latającego z drutami bo słucha jakiegoś tam radia... Na razie mam spokój mimo że to blok a społeczność dość specyficzna :-)

PS. Dodam jeszcze, że wrażenia wzrokowe sąsiadom dozowałem - zacząłem od prostego endfeda, w dodatku w wersji SOTA, prawie niewidoczny. Potem przyszedł czas na Inverted V, ostatnio rozwijałem doubleta. Nie walę z grubej rury od razu z hex-beama czy M0PLK, bo te od razu straszą.. wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM