[Humor] Mój stary jest krótkofalowcem
Taki mały projekt z przymrużeniem oka
Aktywność
W końcu udało mi się przewiesić tę deltę w taki sposób, by silny sygnał z Grubego Stefana mi za bardzo nie przeszkadzał. Zacząłem wołać na fonii. Oczywiście natychmiast pojawił się wielki pile up, ale to już standard. Propagacja była taka sobie. Najwięcej słyszałem hamsiaków z USA, sporo było też Rosjan. Kolega informatyk powiedział mi, że uruchomił automatyczne wrzucanie logów ekspedycji prościutko do LOTW. Poinformowałem o tym wszystkich zainteresowanych. Pile up stał się jeszcze gęstszy, komentarze na dxclustrze nie pozostawiają wątpliwości.
A ja tymczasem zrobiłem Afganistan i Gwatemalę, a oprócz tego całe mnóstwo Amerykanów i Rosjan. Fajną niespodziankę zrobili ludzie z klubu – skierowali osączarkę na nas i po zawołaniu złożyli nam króciutkie życzenia. Zaraz po nich jakiś dekiel na nas komentował, że my to chyba nadajemy QRP. Jakie to szczęście, że ojciec tego nie słyszał. Dostałby zawału.

Pomoc
Mieszkańcy zainteresowali się naszym skromnym poletkiem antenowym, przychodzą, pytają się, rozmawiają. Nie było żadnego „idiota Polacco” ale fajne, rzeczowe pytania o hobby, o to, co robimy, gdzie nas słychać.
Jak to gdzie. Wszędzie! Czasami w telewizorach też.
W San Escobar jest jeszcze analogowa telewizja i podobno jednemu z sąsiadów zakłócamy gdy nadajemy pełną mocą na 28MHz. Przewidziałem i to, założony zestaw kilku pierścieni ferrytowych na kabel antenowy u tego mieszkańca rozwiązał problem.
Te wszystkie problemy jednak niewiele znaczą wobec pomocy. Otóż okazało się, że właściciel pobliskiej piekarni ma jakieś urządzenie z Europy, które potrzebuje naszego trójfazowego zasilania i posiada naprawdę duży transformator. Pożyczył nam tę wielką skrzynię i odpowiednio grube kable. Lokalny elektryk podłączył nam zasilanie prosto z przyłącza. Staremu się oczy zaświeciły, bo nareszcie można podkręcić wysterowanie. Ustawiliśmy antenę na Japonię, wysterowanie prawie na max i stary szaleje na 14MHz, tym razem na fonii. Aż czuć, że oni się tam cieszą, bo mogą nas odebrać na jakimś krótkim verticalu na parapecie. Tutaj jest mało zakłóceń i rewelacyjnie słychać. Mojemu koledze przypomniały się czasy CB Radia w Polsce i fantastycznej propagacji na 11m. No to tutaj jest jeszcze lepiej. Wieczorem wypiliśmy za tych CBstów, którzy poznali lepszy świat radiowy i nie zawahali się z niego skorzystać. A teraz nikt nie powie, że my nadajemy QRP.


  PRZEJDŹ NA FORUM