[Humor] Mój stary jest krótkofalowcem
Taki mały projekt z przymrużeniem oka
Start
Uruchamianie takiego diesla wcale nie jest proste. Najpierw chłopaki odpalili kompresor, który napompował powietrza do wielkiego zbiornika. W tym czasie pracowicie pompowali paliwo wielką pompą. Drugi z nich wlazł na ten silnik na górę, odkorkował i zaczęło się odpowietrzanie. W końcu wszystko było gotowe, przełączyli zawory, wzięli wielki łom i powolutku przestawili wał do właściwego położenia. Potem jeden ruch dźwignią, usłyszałem syk powietrza i rzężenie starego pneumatycznego rozrusznika. Silnik kichnął, zadymił i zatrząsł się, ale nie chciał odpalić. Rozrusznik nadal rzęził, aż nagle łupnęło i zadymiło. Myślałem, że to coś wybuchło, ale miejscowi nawet nie mrugnęli okiem. Zza płotu sąsiad coś krzyknął, chłopaki odpowiedzieli. Nagle załapał jeden cylinder, potem dwa. Silnik kichał, kaszlał, trząsł się, aż w końcu zaczął się w miarę normalnie kręcić. Dym czarny, jak z jakiegoś paleniska. Hałas – ogłuszający. Bo po co panie komu tłumik, to nie jest potrzebne. Wylot z turbosprężarek wychodzi prosto na zewnątrz. A kopci! Gdybyśmy ten silnik odpalili w Krakowie, zaraz ochroniarze środowiska by nas zlinczowali.
W końcu silnik kręci się już na właściwych obrotach, ziemia drży, generator działa. Cała wyspa wie, że straszliwa machina jest w użyciu. Nawet wszystkie wzmacniacze na pełnej mocy nie robią na tym generatorze żadnego wrażenia. Nigdy bym nie przypuszczał, że stary amerykański silnik posłuży do zasilenia wzmacniaczy z radiostacji wojsk byłego Układu Warszawskiego.


  PRZEJDŹ NA FORUM