Aktualny stan członków PZK.
    Init pisze:

    Impresja na temat wymiany kart QSL.

    Witam,

    Rozgarniając opary absurdu, które krążą nad wymianą QSL przejdźmy do faktów:

    1. Były prowadzone rozmowy na grupie
    2. Były prowadzone rozmowy emailem
    3. Były prowadzone rozmowy telefoniczne.

    Ale - zacznijmy od początku:

    Każdy w VOT 73 płaci taką samą składkę oddziałową – PRAWDA
    Każdy w VOT 73 otrzymuje taką samą ilość przesyłek – GÓWNO PRAWDA

    To gdzie tu jest to koleżeństwo, zwykłe wykorzystywanie jednych przez drugich – z daleka to śmierdzi …..
    Ano tak to już jest, że gdy w domu / mieszkaniu zużyjemy więcej wody, gazu, prądu czy czegoś innego, to trzeba za to więcej zapłacić. A tu niektórzy otrzymują dużo więcej - po kilka kilogramów, co parę miesięcy – i kto za to dopłaca – no proszę niech się zgłosi ten uczciwy!!!.

    I w zasadzie można dać się wpuścić w kanał, że nie ma pieniędzy, choć to oczywista nieprawda, że o to tu chodzi, bo dla jednych są, a dla innych nie ma. Ja bardzo dziękuję za „optymalizację” kosztów, która w skutkach blokuje otrzymanie kart QSL – niech każdy sam sobie optymalizuje za własne pieniądze.

    To jedna wielka ściema i manipulacja, deklarując chęć pokrycia kosztów wysyłki dowiedziałem się, że i tak swoich kart nie dostanę – no, chociaż to okres letni, to niektórym czapeczka mocna uciska głowę.

    Pieniądze wpłacamy z góry na następny rok i raz w roku dostanę jedną, małą kopertę z kilkoma – kilkunastoma kartkami, a gdy chce zapłacić za przesyłkę, to „WADZA” mi pokaże, gdzie ma moje pieniądze. Czy aby już kiedyś tak nie było??

    Istotą krótkofalarstwa jest robienie łączności i otrzymywanie potwierdzeń, a w praktyce - zamiast pomocy utrudnianie na wszelkie sposoby. A może znajdzie się ktoś, kto podpowie, jak mam w tej sytuacji wysłać zestawienie, niezbędne do otrzymania dyplomu Irlandzkiego „turystycznego”, gdy moje biuro oddziałowe karty wyśle do mnie dopiero w grudniu? No chyba jest, choć jeden taki mądry, kto potrafi to zoptymalizować?!

    A może ktoś, kto się tym zajmuje nie bardzo orientuje się, po co są w ogóle karty QSL?.

    Dalsze ściemnianie, że to drogo, albo będziemy przesyłać dookoła województwa - być może jest w zasadzie OK., ale ja nie jestem zainteresowany. Związek ma pomagać a nie przeszkadzać, ani utrudniać, jak może.

    Jeśli nie chodzi o pieniądze – niechęć do pokrycia kosztów wysyłki - to, o co tutaj chodzi?

    Na pewno nie o krótkofalarstwo.




    Init


    ps. zgodnie z metodą która nakazuje dobierać narzędzia do zadnia, użyto takich sfomułowań, które będą zrozumiałe dla jak najszerzej rzeszy klubowiczów




Bzdury wypisujesz.
Zrobisz kilka QSOs i za miesiąc chcesz mieć kartę na biurku. Tak nawet directy nie działają a co mówić biura QSL. Nasze biura ale także na świecie wysyłają karty w paczkach, czyli jak się uzbiera ekonomicznie opłacalna ilość czyt. waga paczki.
Z Europy czekam na karty od jednego roku do kilku. Z innych kontynentów nawet od 3 lat w "górę". Dostaję nawet karty sprzed kilkunastu lat z adnotacją TNX QSL. To nie jest wina żadnego QSL managera w OT. Tak działa ten system. Nawet karty SP-SP idą latami, bo nigdy nie wiemy, kiedy nasz korespondent je wysłał do swojego biura.


  PRZEJDŹ NA FORUM