[Humor] Mój stary jest krótkofalowcem
Taki mały projekt z przymrużeniem oka
Jest już rozwiązanie problemu. Oto ono:

Rozwiązanie
Sprawa wielopasmowego nadajnika tej malutkiej samoróbki nie dawała nam spokoju. Transceiver dawał radę do anteny na jedno pasmo, modulacja niezła, niekiedy deiksy robiliśmy na zwykłej delcie. Dołączaliśmy również tranzystorowy wzmacniacz, efekty były zgodne z przewidywaniami. W końcu Michał wziął transceiver na testy. Zrobił pudełko wypełnione akumulatorami oraz składaną antenę magnetyczną. Kilka dni później zapakował radio do plecaka i pojechał z żoną busem do Warszawy, skąd wsiedli w pociąg do Zakopanego. Wieczorem usłyszeliśmy go na osiemdziesiątce, gdy nadawał ze schroniska na Hali Kondratowej. Ładna modulacja, może nieco metaliczna, ale zrozumiała. Osłuchiwaliśmy go dokładnie, fakt, nadaje nieco szerzej, bo filtr szerszy, ale ogólnie nie ma na co narzekać. Umówiliśmy się na następny dzień, bo byli już byli dość zmęczeni. Następnego dnia na siódemce usłyszeliśmy tęgą kolejkę – Michał nadawał z Wielkiego Giewontu, spod samego krzyża. Nie każdego dnia można usłyszeć stację nadającą z jednego z najwyższych szczytów w Polsce.
Kilka dni później Michał pojawił się w klubie z żoną, papierowym dziennikiem i wspomnieniami. Radio się świetnie sprawdziło. Okazało się, że bardzo wysoka dobroć anteny magnetycznej doskonale zadziałała jako filtr. W dzień udało mu się zrobić łączność z RPA oraz Kanadą, poza tym w dzienniku znalazły się stacje niemal z całej Europy i to na trzech pasmach. Antena stroi się bardzo ostro, dzięki czemu silne sygnały z pasma już nie przeszkadzają, a harmoniczne z nadajnika nie wychodzą w eter.
Stary już zaczął kombinować jak by tu zrobić prostą antenę magnetyczną, która nie wymagałaby bardzo drogiego kondensatora próżniowego. Jak go znam, zrobi coś z blachy z puszek od piwa, rurek od długopisu i zawiasów meblowych.
Widocznie dla każdego problemu istnieje sensowne rozwiązanie – pomyślałem. Nie to była jednak najciekawsza wiadomość. Okazało się, że żona Michała zasmakowała w aktywności radiowej, byle było to związane z górami. No i dziewczyna ćwiczy w klubie, na egzamin też się wybierze za dwa miesiące.
- To gdzie zamierzacie teraz włazić, skoro Giewont już aktywowany?
- Mamy dwieście innych szczytów w grafiku, za dwa tygodnie jedziemy na Kasprowy, a przy okazji aktywujemy Beskid.
- A co z tym transceiverem?
- Dobrze by było, gdyby miał WARCe. Bo człowiek włazi na górę, pokonuje własne słabości. Na górze okazuje się, że na KF trwają właśnie rosyjskie zawody i zostanie zadeptany, na WARCach nie ma z czego nadawać, a na ultrakrótkich nie ma z kim pogadać.

Nie dogodzisz takiemu, choćbyś nawet chciał.
A transceiver jest fajny i mi się też podoba.


  PRZEJDŹ NA FORUM