Z życia PZK.
    SP6DVP pisze:

    tak debilowatego dialogu jeszcze nie czytałem. To nie upały są winne to nienawiść , że gdzieś coś się dobrego dzieje w terenie. I pomyśleć , że kiedyś te osoby należały do OT-11 PZK Opole....a teraz przynoszą wstyd innemu oddziałowi.


Między innymi to i ja przez 30 lat mieszkając na Opolszczyźnie należałem do OT-11 aż do roku 2007.
Chyba pamiętasz Krzyśku, że chociaż mieszkałem w terenie, na prowincji, ale starałem się bywać na spotkaniach klubowych i oddziałowych, oraz na różnych imprezach popularyzujących SP6PAZ i jego działalność. A musiałem się tam dostawać autobusem lub STOP'em, bo synowie moi byli jeszcze mali i nie było mnie stać na własne auto jak wielu innych. Starałem się wspierać działalność klubu na ile to było możliwe. Nawet w co niektórych zawodach pomagałem chociaż chwilowo jako telegrafista, co można zobaczyć na pamiątkowej fotce na moim profilu w QRZ.COM(1978). Kiedyś krótko po moim powrocie na Pomorze nawet zarząd OT-11 mnie docenił umieszczając mnie na liście stacji dających punkty jako ex członek klubu SP6PAZ w konkursie jubileuszowym OT-11 Opole i SP6PAZ(ale tylko jeden raz).
To już historia, ale wtedy tam na Opolszczyźnie była naprawdę dobra atmosfera stworzona przez kilku kolegów m.in. także przez Ciebie, Józka SP6HEK, Wiktora SP6IGQ, Krzyśka SP6GDG, Sławka SP6CYX, Jurka SP6EEK, Tadzia SP6GIY, Bogusia SP6IGE, Janka SP6GEQ, Janusza SP6AUI, Zbyszka SP6HCR, Jasia SP6IJW, Staszka SP6EMH, Leszka SP6CIK, Andrzeja SP6AOI(sk), Krzysia SP6FJG(sk), Ignaca SP6FIK(sk), Jurka SP6UK(sk), Staszka SP6LK(sk) i mógłbym tak wymieniać bardzo liczne wtedy grono pasjonatów z klubu SP6PAZ, z którym byłem najdłużej związany, chociaż nie mieszkałem w Opolu. Nie pamiętam tylko znaku Jurka Folmera, ale może mi się przypomni? Na pewno nie było już tam MaRuDy z Turawy, ale dość sporo się o nim nasłuchałem od innych, hi!
Ale ad rem, czyli co się stało z nastawieniem psychicznym moich kolegów z tamtego regionu, że nagle zaczęły się tu na forum jakieś wojenki, złośliwości, podjazdy na ambicję i honor, jakby nagle nastała pora na wypominanie i dokuczliwe uwagi? Nie rozumiem, po prostu niektórzy z nich nagle stali się agresywni, atakują tego, czy owego niewybrednymi epitetami, złośliwymi docinkami i robią tu pranie brudów z byle powodu. Niektórych z TAMTEJ DOBREJ ZMIANY ja wręcz nie poznaję, to nie są ci sami, z którymi wtedy byliśmy w dobrej komitywie, smutne to i przykre.
Bo że któryś z nas należących do PZK wyraża się krytycznie o działaniu ZG, to go zaraz trzeba obsobaczyć, że niby kala własne gniazdo, że jest wrogiem PZK?
Ja też się krytycznie wyrażam o obecnej sytuacji w PZK trwającej już dość długo, ale to dlatego, że mam na uwadze właśnie dobro członków PZK i samej organizacji. Dobro PZK i członków, nie dobro ZG PZK, bo tam się dzieją złe rzeczy i wszyscy o tym wiedzą, bo nawet wrony na wieży o tym kraczą.
Ale jak widzę nie warto się angażować w sprawy "dobrej zmiany", bo tylko można za to dostać kubeł pomyj na głowę i być zdołowanym.
Mam już, jako rocznik jeszcze wojenny, swoje latka i chyba się wcale nie będę angażował w sprawy Związku, bo to już jest męczące.
Kiedyś byliśmy młodzi i piękni, a dziś ......... już nie jesteśmy młodzi.cool
Polecam opanowanie przy kierowaniu słów do innych użytkowników tego forum i eteru. oczko


  PRZEJDŹ NA FORUM