Łączność, Radio - Młodych to mało interesuje…
Teraz młodego trzeba "szybko" zainteresować i dać frajdę.

Inaczej odejdzie zniechęcony i wynudzony.

To już niestety nie te czasy, kiedy młody adept, przed pierwszą łącznością, musiał się wykazać "całym stadem" nasłuchów...

Wtedy nie miał zbyt wielu alternatyw.

Teraz niestety to my musimy wybić się ze swoją propozycją ponad internety, fejsbuki, twitery i inne "udogodnineia" cywilizacyjne...

P.S.
Co do meritum sprawy, podsumowując swoje skromne dwuletnie doświadczenie nauczyciela przedmiotów zawodowych, muszę przyznać rację Jurkowi SP3SLU :-(

A co do zarzutu, że nauczyciel ma swobodę w realizacji planu - faktycznie może i ma.
Jednak, żeby postawić owego BTS'a i ćwiczyć sieci komórkowe, to trzeba go najpierw kupić.
Szkoły raczej nie stać :-(
A i dyrekcja nazbyt często stoi na stanowisku - realizujemy wymagane minimum :-(

Jedyne zakupy sprzętu to wyposażanie stanowisk egzaminacyjnych w niezbędne wymagane minimum.

Tak, teraz uczeń technikum nie pisze już pracy dyplomowej.
Zdaje szereg egzaminów teoretycznych i praktycznych...

Pozdrawiam[/quote]

Co do młodzieży. Nie ma co liczyć na młodzież z ogólniaków. Oni jak diabeł święconej wody boją się techniki. Dlatego poszli do ogólniaka.
A ci z technikum prędzej czy później koło krótkofalarstwa (modelarstwa, mechaniki samochodowej) się przekręcą.
Technika, kształcące te najbardziej potrzebne na rynku pracy osoby są bardzo drogie. Wyposażenie laboratoriów to ogromne pieniądze. Proste laboratorium betonów. To już kilkadziesiąt jak nie kilkaset tysięcy złotych. Zestaw do badania gruntów, znormalizowane formy. Mieszalniki do betonu, maszyna wytrzymałościowa. Młotek poldiego czy twardościomierz Brinella. Czy jakieś defektoskop ultradźwiękowy - a to tylko jedno laboratorium w budowlance. A co powiecie na koszt laboratorium metrologii warsztatowej. Gdzie był udostępniony sprzęt pomiarowy używany tylko do produkcji specjalnej. Do tego trzeba doliczyć jeszcze koszty eksploatacyjne nauki. Z 10 cm próbki dla jednego ucznia robi się nagle 3 metry pręta.
Dlatego wszyscy się wypieli na technika - państwo, prywatni a robić nie ma kto. Inna sprawa, ze w tej sytuacji technik który powinien od razu przystąpić do roboty przez pół roku dopiero się do niej doucza, bo dostał na stan rudego i czarnego który w Technikum był tylko na folderach z jakiś targów.
Dlaczego tak wiele o tym piszę, zobaczcie po sobie. Z jakich szkół i uczelni wywodzi się większość krótkofalowców. I chyba się nie pomylę, że nadal główne zasilenie krótkofalarstwa (innych hobby i sportów technicznych) będzie właśnie z politechnik i techników.


  PRZEJDŹ NA FORUM