"Oscyloskop" DSO 150
Taniocha do audio.
    antek pisze:

    Prawdziwy elektronik, syf, kiła i mogiła, umyłbyś raz na dziesięć lat te mierniki lol ale ja to rozumiem ,)


A ja nie rozumiem... Jak mozna, no jak? Przyszedl kiedys do nas do domu (lata 80') taki prawdziwy elektronik do telewizora. Mial ze soba lutownice transformatorowa lutola zielona (bdb. zreszta ojciec tez taka mial) i jakies czesci z demobilu w walizce, jakies lampy, ruskie oporniki itd.
Zaczal lutowac. I tak lutowal, ze nam firanke zlutowal do pcb telewizora i tak skrecil obudowe razem z ta firanka. Na drugi dzien przyszli do nas sasiedzi, ze ten elektronik od nas co go tak blagali, by do nich przyszedl (w tamtych czasach elelktronik byl na wage zlota, nie wazne czy niechlujny czy pedantyczny) wlutowal im firanki w tv. Nie wiem teraz czy to bylo jego niechlujstwo, czy to dlatego, ze juz do nas dotarl na lekkim rauszu i ojciec go poczestowal jeszcze wybornym bimberkiem, sasiedzi mieli ten sam bimberek, ktory razem pedzili z rodzicami i tez go poczestowali i tak "biedny" elektronik od ojca z pracy otrzymal przydomek firantropa niechluja pan zielony A moze to te tv staly za blisko firanek... Ale fakt, ze jak ojciec zdemontowal firanke, to tv dzialal jeszcze kooope lat... pan zielony Pozniej okazalo sie, ze pol osiedla tak zalatwil i dwie kobiety zapylil (zart z tym zapyleniem, pewnie nie byl juz w stanie po takiej ilosci alko... pan zielony )


  PRZEJDŹ NA FORUM