[Humor] Mój stary jest krótkofalowcem
Taki mały projekt z przymrużeniem oka
C&G się specjalizują w naprawie samochodów, LCD to nie dla nich.

Miłośnik kolei
Czasami ktoś rzuci pomysł, który nagle znajduje zupełnie niecodzienne zastosowanie. Zamiast hakować wyświetlacze w starym radioodbiorniku postanowiliśmy pomóc koledze, miłośnikowi kolei. Właśnie zabrał się za budowę potężnej stacji klubowej – maszty już są gotowe, obrotnice również, właśnie montuje anteny, ale nadal nie bardzo wie jak zrobić stanowisko pracy. A jest to niezwykły pasjonat kolei, dla którego byczek nie oznacza rogacizny naszego sąsiada, stonka nie jest owadem, a Gagarin obok kibla to wcale nie jest radziecki kosmonauta w toalecie. Po przejrzeniu wielu zdjęć, przeczytaniu mnóstwa wątków na kilku forach kolejowych, obejrzeniu wielu godzin filmów na Youtube, wykrystalizował się pomysł czegoś akurat dla takich właśnie miłośników. Całość zasponsorował nasz znajomy. Pojechaliśmy na giełdę, gdzie kupiliśmy zestaw żarówkowych lampek sygnalizacyjnych z różnokolorowymi szkiełkami, wyłączniki hebelkowe, duże przyciski i różne ustroje pomiarowe. Na giełdzie samochodowej udało się kupić kierownicę oraz część potrzebnych mechanizmów. Resztę dorobiliśmy sami. Wybudowaliśmy odpowiedni stół, Michał opracował sterowanie, by całą elektrykę razem połączyć. W końcu wszystko było gotowe. Napisaliśmy odpowiednią instrukcję. Najpierw trzeba odłączyć uziemienie anten naciskając przycisk „Pantograf podniesiony”, potem należy załączyć zasilanie hebelkiem „Przetwornica”, wysokie napięcie Grubego Stefana załącza się przyciskiem „Wyłącznik szybki” obserwując wskazania woltomierza WN. Identycznego z tym, który naprawdę jest na pulpicie lokomotywy. Tak samo powinien pokazywać około trzech kilowoltów. Zapalają się kolorowe lampki. Amperomierze anody i siatek są opisane jako amperomierze grup silników. Koło nastawnika służy do strojenia, nastawnik kierunku – do wyboru emisji. Operator gada do prawdziwego manipulatora od Radmora, przy czym po przełączeniu jednego z przełączników, ten sam Radmor działa w paśmie 2m. Kran hamulca to RF GAIN. Prawdziwą wisienką na torcie był zamontowany prędkościomierz Hasler, który zapisuje czas, naciśnięcie PTT, moc nadajnika, częstotliwość w obrębie pasma i parę innych parametrów. I cyka tak samo. Jest nawet buczek, który uruchamia się wtedy, gdy ktoś próbuje nadawać poza pasmem lub fonią w wycinku przeznaczonym tylko dla telegrafii. Alarm trzeba skasować przyciskiem czuwaka. Samego czuwaka nie ma, bo nie sądzę, by krótkofalowiec - miłośnik kolei zasnął przy czymś takim. Przynajmniej tak nam się wydaje. W razie czego całość została tak zrobiona, by można było także podłączyć do programu Maszyna i w ten sposób utworzyć dość realistyczny symulator jazdy. Jak mu się znudzi gadanie, to sobie pojeździ i też będzie zadowolony.
Wszystko szło świetnie, dopóki tenże prawdziwy miłośnik kolei nie usiadł za gałą, pardon, nastawnikiem. Najpierw był zachwycony, ale po godzinie zabawy powiedział:
- Pomysł świetny, ale o kolei niewiele wiecie i spieprzyliście sprawę.
- Że co?
- W prawdziwej lokomotywie najpierw się załącza wyłącznik szybki, a dopiero potem przetwornicę! No i gdzie jest sprężarka?
- To nie wiesz? Załącz i zobaczysz.
Załączył i faktycznie uruchomił sprężarkę w pomieszczeniu obok. Taką małą, która niby do niczego nie jest potrzebna, ale jest. Ciśnienie rośnie, strzałka manometru powoli idzie do góry, a my czujnie wycofujemy się z pomieszczenia...
- A gdzie jest sygnał? Tutaj?
Nacisnął dźwignię Rp1. Tyle, że nikt mu nie powiedział, że coś na kształt syreny też zainstalowaliśmy!



  PRZEJDŹ NA FORUM