Krótkofalowiec podsłuchiwał i ma zarzuty
Nasz licencjonowany kolega podał do wiadomości publicznej informacje do NIEGO nie kierowane! Nie on był ich adresatem! TV się wyłże prawem prasowym, na pokazach organizator decyduje, komu i co chce przekazać... Realna szkodliwość tego czynu - w sensie zagrożenia ujawnienia czy podobnych sytuacji - tego krótkofalowca, moim zdaniem jest niewielka. Piloci przecież już zginęli, a upubliczenie treści rozmowy po fakcie tylko wsparło ich wielkie poświęcenie, bo nie wykonali polecenia katapultowania.

Może praca szkoleniowo-wychowawcza wśród młodych krótkofalowców zawodzi? Może nie wystarczy wyklepać regułki i potem przywołać je na egzaminie z pamięci wstawiając krzyżyki w teście? Potem kupić wypasiony (lub nie) sprzęt i może i bezwiednie, może bezmyślnie - ale naruszać kodeks karny!

Może jednak te loki, zethapy czy pezetka po coś bywały przydatne? Temu koledze jestem prywatnie skłonny ze zrozumieniem ten czyn wybaczyć, ale jednak przysłużył się krótkofalowcom raczej tak w plecy! No a padlinożercze (może i demokratyczne, może i wolne - tylko od czego?) media rzuciły się z z radością przyprawiając to wszystko sensacyjnością.

Sprawa jest rzeczywiścia dla nas przykra w sensie społecznym.
Chwały nam to nie dodaje, ale może trzeba tych nowych kolegów trochę otoczyć przyjaźnią i wsparciem?
Nie wiem tak sobie nad tym tylko rozmyślam...
73! - HekTor


  PRZEJDŹ NA FORUM