Odznaczenia w PZK
Zgodnie z tradycją - nie jestem zdziwiony... ,-)
Nie po raz pierwszy ktoś, kto sugerował, że coś jest dla niego istotne pokazał, że jak dochodzi do konkretów i trzeba popracować i wziąć na siebie kawałek odpowiedzialności to w rzeczywistości nie jest to sprawą aż tak bardzo zainteresowany.
Albo ma inny ważny powód, by ktoś inny zrobił to za niego. ,-)
Może zatem ktoś inny ma jaja, żeby poświęcić swój czas włożyć pracę w przygotowanie niepewnego projektu z niewiadomym efektem i wraz ze mną zmierzyć się z problemem?
Bo nie wiadomo jak na propozycję zmian zareaguje Prezydium i Zarząd Główny... Tego nie wiadomo aż do chwili w której podane zostaną wyniki głosowania.
Czy tak naprawdę to nikomu nie zależy a problem jest sztucznie rozdmuchany bo wszystkim przecie...
No to jak?
Który pierwszy? (cytując klasyka)

mrn




  PRZEJDŹ NA FORUM