Ham spirit...
Widzę to tak. Gdyby Panowie byli sami na swoich łódkach, to po przepłynięciu wody nadawaliby sygnały, odbierali
i wszystko byłoby cacy. W obecnych okolicznościach nakładają się tysiące spraw po bokach, które rzutują na całą sprawę.
Część z tych spraw to sprawy ludzkie i osobiste, które zostały interpretowane przez każdego kto w tym siedział, powielane,
przekręcane i dodawane dla lepszego efektu. Coś w rodzaju "Sam widziałem, ludzie mi mówili...".
Kto załatwia takie sprawy i siedzi w tych sprawach wie doskonale, że każdy chce ugrać pewną stawkę dla siebie.
Wiem jedno. Fajnie jest pisać o kimś, jeżeli siedzi się w domu przed monitorem i można fantazjować i mądrować się.
Trudniej ruszyć tyłek i pokonywać tysiące mil, starać się, załatwiać, wchodzić w koszty itd.
Nikt z nas nie jest inny od tych Panów. Gdyby tak było nikt nie chciałby brać w tym udziału, a bierze.
Wszędzie jest ryzyko zawodowe i to co czytamy to są właśnie jego skutki. Co do formy, to nie bądźmy znowu tacy
delikatni. Sami bierzemy udział lub braliśmy udział w sytuacjach, gdzie i tupnięcie i mocne słowa były użyte.
Stawanie po którejkolwiek stronie nic nie da. Koło to ma za duży krąg a my jesteśmy za mali, aby po nim latać
w fantazjach i domysłach. Na końcu tej historii pewnie będzie tak, że Panowie spotkają się gdzieś w przyszłości
na jakiejś łajbie, spojrzą sobie w oczy, uśmiechną się i pójdą na schnapsa.
My o tym się nie dowiemy, tak jak nie dowiemy się gdzie jest prawda prawdziwa, tys prowda, czy ... itd.
Najzabawniejsze zapewne jest to, że sami zainteresowani nie znają całej prawdy tak do końca.
Gdzie się drwa rąbie, tam i wióry lecą... Oceniać obu Panów jest łatwiej - prawda?
Osobiście ten wątek traktuje jako powieść widzianą z różnych stron. Były takie filmy i powieści przedstawiające
jedną sytuację z punktu widzenia różnych osób. Niby to samo, a jednak całkiem coś innego.
Człowiek czasem sam ze sobą nie może się zgrać co do danego postępowania, a co dopiero tyle spraw
z dziesiątkami różnych ludzi po boku.
Jeżeli ktoś nie rozumie mojego eleboratu, nasuwa się pytanie: po co w ogóle go czytał?
Cała filozofia.






  PRZEJDŹ NA FORUM