Ważna informacja dla żeglarzy i nie tylko
    ebc41 pisze:

    A czy w dalszym ciągu do egzaminu na SRC można podejść z ulicy bez żadnych wcześniejszych kursów? Bo o ile widziałem to generalnie materiał SRC opiera się głównie na tym jak wezwać pomoc a przede wszystkim jak odwołać fałszywy alarm.


W UKE można podejść z ulicy. Kursy nie są wymagane na SRC. Przy RYA najczęściej wygląda to tak, że masz kurs i egzamin jednego dnia
W części teoretycznej UKE jest więcej takich wspaniałości jak budowa baterii i inne takie pierdoły (trochę jak na "naszych" egzaminach). RYA stawia na wiedzą potrzebną


    ebc41 pisze:


    Poza tym użytkowanie DSC w radiu nie wydaje się zbyt trudne. Jak ktoś ogarnia DMRa to sobie da radę.


Morskie UKFy są wyjątkowo łatwe w obsłudze i podstawowe funcje niezależnie od prodeucenta są praktycznie tak samo obsługiwane. I dobrze bo przeciętny użytkownik nie jest zainteresowany jak to dokładnie działa

    ebc41 pisze:


    Inna rzecz, że faktycznie pasmo morskie jest chyba nieco luźniejsze niż lotnicze i generalnie nie widziałem nigdzie, żeby na kanałach statek - statek nie były zakazane rozmowy prywatne, tj. nie związane stricte z żeglugą. Jak to jednak wygląda w praktyce?


Na kanale 16 od czasu do czasu jakaś jednostka wywoła inną albo stacja brzegowa robi zapowiedź progonozy pogody/ostrzeżeń. W polskich realiach ruch jest w eterze mały. Jak przejdziesz na kanał przeznaczony do łączności statek-statek i jest on wolny to za krótkie rozmowy prywatne nikt ci problemów robić nie będzie. Atmosfera mniej sztywna niż u lotników ale z zachowaniem porządku. Na kanale gdzie pracuje np. kapitanat portu możesz szybko zawołać inną jednostkę albo o coś zapytać byle szybko i na temat

    ebc41 pisze:


    Kto zgłasza się do stacji brzegowej i po co?


W obecnym tysiącleciu to raczej nikt pan zielony
Prędzej jak wzywasz pomocy to ci stacja brzegowa odpowie niż ty ją kiedykolwiek w życiu zawołasz

    ebc41 pisze:


    Zawsze mi się wydawało, że to jest morskich odpowiednik lotniczego FIS.


W większych portach jest VTS ale małe (czyli np poniżej 15m - w zależności od lokalnych przepisów portowych) jednostki mają tl,dr nie zawracać głowy i trzymać się poza torem dla dużych jednostek bez gadania i zgłaszania każdego swojego ruchu


    ebc41 pisze:


    Typu "po wypłynięciu z XXX, jacht klasy takiej a takiej, Y osób na pokładzie, w planach via to i tamto proszę o informację o hm.... ruchu na trasie?" To by był odpowiednik tego jak wygląda 90% korespondencji na Kraków informacja i innych sektorach FIS


Wszystko zależy gdzie. Większość polskich portów ma w przepisach obowiązek zgłaszania wejść/wyjść (+nazwa/dokąd/ile osób itd) i można to zrobić przez radio, wpis w książce w marinie albo nagrać się na automatyczną sekretarkę. Czy się to robi jest kwesią, że tak powiem odrębną i panuje tu trochę szara strefa. W takim np. Gdańsku, gdzie jest trochę ruchu warto zagadać do kapitanatu i jak np. wchodzi coś dużego to cię o tym poinformują, ewentualnie poproszą, żebyś zaczekał chwilę z wyjściem itp. Generalnie współpraca i pełna kulturka.

W mniejszych portach czasami trafiają się służbiści i np. w Helu jak nie poprosisz o zgodę na wejście to przywita cię wkurzony bosman taki dziwny


Zasadniczo jak jesteś żeglarzem to 99% czasu słuchasz i to co wysłychasz wystarcza. Nie ma zbytnio potrzeby się komunikować z każdym dookoła


  PRZEJDŹ NA FORUM