Ustawa Prawo Komunikacji Elektronicznej
    Jacek_sp7vmz pisze:

    Hola, hola spokojnie z tymi egzaminami.
    Jeszcze do niedawna egzaminy na stopnie żeglarskie i motorowodne były domeną PZŻ i PZMiNW. Po zmianie i dopuszczeniu innych do egzaminowania wymogi odnośnie trybu, sposobu, zakresu itd przeprowadzania egzaminu reguluje osobna ustawa i rozporządzenia. Trzeba uważać aby nie wsadzić się na minę.


Na początek małe OT

Czym takim jest PZŻ poza tym, że jak PZD i inne tzw. związki sportowe jest zakorzenioną w przepisach ostoją starych czasów?
Dlaczego PZŻ ma być monopolistą w wydawaniu patentów żeglarskich w Polsce?
Pytam nie bez powodu.
Jesteśmy jednym z niewielu krajów w Europie które w ogole wymagają patentów dla prowadzenia jednostek żaglowych o długości większej niż 7,5 metra lub motorowych z silnikiem o mocy większej niż 10 kW.
Dodatkowo oolskie patenty żeglarskie nie są uznawane praktycznie nigdzie na świecie poza Chorwacją i to PZŻ nic w tej sprawie nie zrobił.


Ponadto piszesz, że dopuszczono innych do egzaminowania. Być może mi coś umknęło, ale patenty w dalszym ciagu wydaje tylko PZŻ i PZMiNW.
Nie wspominam o certyfikatach RYA i ISSA bo one nie są równoważne naszym patentom.


Teraz ad rem czyli do egzaminów na świadectwo operatorskie.
Gdyby ktoś pytał skąd mam wiedzę to informuję że w 2016 roku byłem autorem projektu rozporządzenia w tej sprawie.
Projekt ten został przekazany w dniu 31 maja 2016 roku MC przez uczestników ostatniego spotkania konsultacyjnego, w którym uczestniczyłem.


Zainteresowanie przejęciem egzaminów przez organizacje zajmujące się krótkofalarstwem wychodziło z trzech przesłanek.

1. Podstawowa to możliwość zorganizowania egzaminu w dowolnym czasie, dowolnym miejscu i dla dowolnej ilości osób np. obóz harcerski z kursem radiowym, zakończony egzaminem własnie tam na miejscu lub wizyta kandydata u egzaminatora w domu.

2. Druga kwestia to zagospodarowanie naszych starszych kolegów. Zagospodarowanie to może złe słowo, ale wielu z tych kolegów, posiadających bardzo bogate doświadczenie operatorskie i konstrukcyjne, po przejściu na emerytury znalazło się poza nawiasem środowiska. Nagle przestali być potrzebni.
Włączenie tej niemałej grupy w działania egzaminacyjne mogłoby sprawić, że zwyczajnie po ludzku poczuliby się docenieni i potrzebni.

3. Coś co będę powtarzał zawsze.
Jeżeli Państwo jest skłonne coś oddać obywatelom to należy wykorzystać okazję i tą działkę Państwu zabrać.
To wstyd, że krótkofalowcy określani są jako służba samoregulująca, a jednocześnie domagają się nadzoru Państwa nad egzaminami.
Kiedyś w rozmowie jeden z byłych już wysokich urzędników UKE powiedział do mnie "UKE nie ma czasu, środków i chęci zajmowania się krotkofalowcami". I obaj zgodnie stwierdziliśmy "I oby tak zostało na zawsze".


Technicznie miało to wyglądać następująco. Określona liczebnie grupa egzaminatorów powoływanych przez Prezesa UKE spośród kandydatów przedstawianych przez wszystkie istniejące organizacje (to było zgodne z dotychczasowym PT).
Określona czyli nie mniejsza niż 3-4 osoby na każde stare województwo. To by dawało ok 200 egzaminatorów na terenie całej Polski i ułatwiało by do nich dostęp.
Zamiast jechać do łodzi czy do Kielc kandydat mógłby spotkać sie z egzaminatorem np. w Skierniewicach lub Sieradzu. Sam egzamin w częsci teoretycznej byłby egzaminem przeprowadzanym elektronicznie, a egzaminator de facto byłby tylko nadzorcą w czasie rozwiązywania testu. Rola egzaminatora byłaby bardziej widoczna w czasie egzaminu praktycznego.

Pominę wszelkie późniejsze zdarzenia związane z walką o przejęcie egzaminów.
Może kiedyś zostanie to opisane z uwzględnieniem dokumentów i nazwisk.

Jedno w tej sprawie jest niezaprzeczalne. To dwuznaczna i w mojej ocenie niechlubna rola Związku.
Z jednej strony były prezes wielokrotnie poklepywał się po ramionach z harcerzami i obiecywał poparcie w tej sprawie, a potem zmieniał zdanie.
Z drugiej strony inny "niezatapialny" funkcjonariusz prowadził działania w UKE i w MC żeby sprawę przejęcia egzaminów uwalić.

Wynikało to z nieoficjalnego stanowiska niektórych funkcjonariuszy "Albo PZK przejmie egzaminy albo nikt. A my nie jesteśmy tym zainteresowani bo z tego nie będzie pieniędzy"

I to w największym skrócie.


  PRZEJDŹ NA FORUM