Ustawa Prawo Komunikacji Elektronicznej
    HF1D pisze:

      SP9NRB pisze:



      Czy widziałeś informację bez jej nośnika? Przecież informacja musi być na czymś utrwalona. A czy wiesz, o zmianie przepisów w zakresie przywracających obowiązek przesyłania informacji na trwałych nośnikach? A wiesz dlaczego? Bo było za wiele machlojek. Ludziom wysłano sms-y lub maile. I wiele osób ich nie archiwizowało. A później się okazywało, że dokumenty znikały. Rzecz w tym, ze dla własnego bezpieczeństwa warto mieć kopię ważnych dokumentów. Prawda jest taka, że elektroniczne archiwa już mi szlag trafił. Jedno to był upadek twardego dysku na asfalt, drugie atak hakera. A z tym przepisywniem też różnie bywało, że plik istniał, był przepisywany ale otworzyć go już nie było można.Dzisiaj archiwizacja to papier, płyty CD i DVD, dyski SSD na listwie z wyłącznikami. A dla spraw bieżących zwykły terminarz.



    Oj dorabiasz teorię.

    Ale zapewne wiesz, że w dalszym ciągu jednym z najbardziej popularnych i niezawodnych środkow archiwizacji danych jest streamer taśmowy.
    Nie CD, nie SSD, nie karty SD czy pendrive tylko stara, dobra taśma.
    Z tą różnica, że kiedyś na takiej taśmie zapisywalo się kilkaset MB, a teraz przynajmniej kilka-kilkanaście TB lub więcej.

    Zapewne także wiesz o tym, że norweska firma Tandberg, która od lat specjalizuje się w tym sposobie archiwizacji gwarantuje trwałość nośników tasmowych na 30 lat.



Tak wiem ale nie stać mnie na zakup dla potrzeb prywatnych. Wiem, że były też jakieś z taśmą papierową. Tylko prosta sprawa i masz z tym do czynienia. Dokumentacja projektowa powinna być zachowana do końca życia budynku a w przypadku ludzi (nie wiem czy nie zmienili) 50 lat liczone od zgonu (a są osoby, których papiery są wieczne). Jeszcze ciekawszym archiwum są księgi parafialne, zresztą jak w wielu innych archiwach, że wiele dokumentów jest kopiowanych (kiedyś na klisze fotograficzne) teraz do wersji elektronicznej. I zasadniczo udostępnia się tylko tylko wersję elektroniczną. Chociaż z archiwum na kliszach też są problemy bo żelatynę chętnie zjadają grzybki. A już z archiwizacją dokumentów w dzisiejszej dobie jest jeszcze jeden problem. Z wyszukiwaniem dokumentu. Wystarczy, że osoba wprowadzająca zmieni jedną literkę w nazwisku nawet ogonek wystarczy i już się okazuje, że dokumentu nie ma. A tak na marginesie coś co zainteresuje także innych. W latach dwutysięcznych w wydziałach geodezji przenoszono bazę danych do systemu informatycznego. A także wszedł system dwa tysiące. Powstała nowa rzeczywistość geodezyjna. Kamienie swoje, mapy papierowe swoje mapy cyfrowe swoje. Wchodzisz na budowę i ci geodeta lokalizuje obiekt ,5 m w bok. Takie efekty robi ci kilka sąsiadów i już ileś metrów działki nie masz. Wiesz co uratowało własność ludzi w sądzie? stare papierowe mapy nie raz tu na śląsku nawet w systemie austriackim lub pruskim.
A na koniec co powiesz o wykluczeniu elektronicznym? Nie ma prądu, nie ma internetu, nie ma telefonii komórkowej. Jest jakaś zawierucha i na polecenie władz krajowych, właścicieli sieci lub hakerów ( na etatach prywatnych lub państwowych) nie ma nic. Co wtedy? A co z utrzymaniem ruchu w przypadku embarga?
Było pytanie a po co mi było to papierowe świadectwo. Po to aby znaleźć numer i datę protokołu, bo w między czasie przeniesiono dokumentację a na nowym miejscu były porządki po reorganizacji.

JAK


  PRZEJDŹ NA FORUM