Vanity callsign...
co to właściwie jest?
Henryk masz wiele racji, jednak błędów transformacji w naszym kraju jest wiele. Na moim przykładzie jak i na wielu innych widać, że nikt nie zadbał o znaki nestorów. Nikt nie zadbał o tradycje. Zaczęła się swoboda i bałagan, dobrowolność przynależności do związku, dobrowolność w pozyskiwaniu czy wymianie znaku. Mógłbym nawet pokusić się o stwierdzenie, że zaczął się bałagan. Ja nie czuję się winny sytuacji, że dostałem znak po nestorze, była możliwość zmiany znaku to z niej skorzystałem. Osobiście nowym krótkofalowcom radzę aby dzwonili do UKE i pytali o znaki jakie są dostępne w puli do rozdania, każdy może mieć wtedy wpływ na znak jaki dostanie. Jest wiele znaków nie używanych, wiele znaków utracili koledzy podczas stanu wojennego. Może ktoś kiedyś pokusi się o uporządkowanie całego tego systemu. Ja osobiście uważam, że prefiks SO czy SN brzmią o wiele lepiej niż SQ, i to, że najpierw powinno zaczynać się od wydawania znaków z jedna literą sufiksu, dwoma a na końcu jak braknie możliwości powinny być wydawane znaki z sufiksem trzyliterowym. A jak jest u nas czy było to wystarczy popatrzeć po wydanych znakach. Wracając do znaków po kolegach SK, w UK sprawa rozwiązana jest moim zdaniem na dobrym poziomie, znaki takie nie są przyznawane pod warunkiem, że rodzina zmarłego krótkofalowca przekaże znak innemu radioamatorowi, w innym wypadku znak taki pozostaje martwy.


  PRZEJDŹ NA FORUM