Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
Koledzy po co wyważać otwarte drzwi. Można przyjąć zasady z egzaminu na prawo jazdy. Egzamin teoretyczny aby dopuścić klienta do dalszego szkolenia. Egzamin końcowy na pełne uprawnienia.

Nawet program można by od nich zdobyć. Są dwa problemy
pierwszy to pytania. Ale gdyby np. ogłosić konkurs na pytania i rozlosować wśród uczestników np jakieś nagrody to w krótkim czasie z 500 pytań powinno się uzbierać. Zostaje weryfikacja pytań i wklepanie ich do bazy. A może kolega MRD by porozmawiał ze znajomym i przy niewielkim sponsoringu powstała by taka baza. A później kurs w odcinkach? Samo dobre i pożyteczne.

Drugi problem czy ciągle musimy myśleć jak niewolnicy? Czy musimy mieć bat nad sobą. Dlaczego boimy się samodzielności. Czy ośrodki egzaminacyjne dyskutują z firmami prowadzącymi kursy kierowców jak ma przebiegać egzamin? Nie to firmy prowadzące kursy muszą się dostosować do wymogów egzaminów. Inna sprawa. W UKE nie ma znajomości. Tam też były wymiany pokoleniowe. I jak komuś się wydaje, że ma tam znajomych to niech uważa aby się od strażników przy wejściu nie odbił.
I pytanie w jakim akcie prawnym jest zwierzchnia rola PZPR przepraszam PZK.

JAK


  PRZEJDŹ NA FORUM