Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
    sq8mxs pisze:

    Szymon ja nie popadam ze skrajności w skrajność, możliwe że to był zbyt znaczny skrót myślowy. Nie jestem zwolennikiem wywalania wszystkiego, ale też i nie widzę potrzeby znajomości radia od środka. Aby nie śmiecić na paśmie, nie potrzeba otwierać radia, wystarczy przeczytać instrukcję i wiedzieć jak ustawić 54 potencjometry i 19 podmenu ukrytych w 4 bankach pamięci. Ale to też nie powinno być wymogiem egzaminacyjnym. ....

    Moja żona nie ma bladego pojęcia jak zbudowane jest radio i z czego. Używa trzech potencjometrów i dwóch przycisków - chcesz z nią podyskutować o elektronice ? pan zielony Z egzaminu wyszła po 3 minutach jako pierwsza będąc w 8 miesiącu ciąży. Egzaminator zapytał czy czegoś nie zrozumiała i czy jej pomóc, odpowiedziała że skończyła .... Zdała bezbłędnie .... I teraz zadam ponownie pytanie - jaką wiedze chcemy u niej weryfikować ?

    I jeszcze jedno, do ekspedycji dowołuje się za drugim, trzecim razem ze 100W, ja wołam po niej i d....a ...


Bingo.
Jak ktoś ma naturę świni czy żulika to na egzaminie tego ani się nie sprawdzi, ani tez nie wyeliminuje.
I czy nam się podoba czy tez nie, zostanie świnią eterową.
Jak lekarz czy polonistka zapragnie sklecić sobie PIXIE i nauczyć się CW, to się nauczy i zrobi to.
Jak nie zechce to po prostu nie zechce i już.
Krótkofalarstwo to tak szerokie spektrum możliwości realizowania się, ze bez sensu jest wtłaczać komuś
na siłę wiedzę z której nie zechce on korzystać.
Najczęściej dzięki ortodoksyjnemu podejściu systemu początkujący delikwent stosuje metodę 3xZ.
A mając w ręce upragniony papier zaczyna dopiero projektować swój indywidualny rozwój.
I to jest właśnie etap rozwoju w życiu krótkofalowca w którym warto młodemu pomóc.
Tylko że nie ma kto i gdzie.Wiec młody chłonie wszystkie złe przykłady z www.
Po prostu.

eno


  PRZEJDŹ NA FORUM