Ciężkie życie PZK wszystko o PZK, dobrze i źle |
sp9mrn pisze: Ale nie oddało. Realia okazały się takie, że wsparłeś swoim stanowiskiem największy beton w PZK. Czasem się mówi "po owocach ich poznacie". Ja nie mam pretensji, ja tylko widzę, że cały czas nie masz świadomości konsekwencji swojego działania. A czasem warto uczyć się na błędach. Wygodniej na cudzych... Maćku... ale Ty chyba zapomniałeś kto wtedy chciał przejmować władze w PZK, kto był prezesem, kto mi tłumaczył że się zmieniło, że to nie tak, że beton został skruszony. Moim zdaniem to Wy widzicie politykę wszędzie. To Wy mącicie i kombinujecie. Uda się to się uda. Nie to trudno. Po nas choćby i potop. A ja to widzę jednak nieco inaczej. Zgadzam się z ENO tylko w jednym. Dyskusja nie ma sensu kiedy osoby których gdzieś nie było przekonują kogoś kto był co też się w danym miejscu działo. Może by suę tak wypowiedział kolega HF1D... on tam był, on mi coś wetknął w usta. Ja tylko wygłosiłem dementi. Adwokaci nie są potrzebni. |