Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
Przepraszam, że to trwało, ale naprawiam zaniedbanie.

Pytania sa ponumerowane, więc podzielę wpis na pojedyncze cytaty
Postaram się aby same odpowiedzi były krótkie, a komentarze na końcu.


    SP6RYD pisze:


    1. Czy celem tego wątku (uzgodnionego stanowiska w sprawie) jest poprawa kondycji krótkofalarstwa w Polsce dzięki przywróceniu powszechności i dostępności egzaminów bez względu na to kto, kiedy i jak będzie je organizował ?


Jeżeli mówimy o poprawie kondycji poprzez zwiększenie ilości osób uprawiających nasze hobby to odpowiedź brzmi: TAK
Poprzez dostępność egzaminów, poprzez poziom ich przygotowania (czytaj sposób przeprowadzenia)
Czy egzaminy same w sobie poprawią kondycję mentalną i wpłyną na podniesienie poziomu operatorskiego? Nie mam żadnych złudzeń. Egzaminy nie są od tego.


    SP6RYD pisze:


    2. Czy celem jw jest również urealnienie wymagań (w zakresie nie wymagającym zmian w prawie) poprzez zmianę ilości "przedmiotów/"obszarów tematycznych" i treści pytań co wpłynąć może pozytywnie na ilość osób przystępujących i zdających?


Zdecydowanie TAK.
Reszta w komentarzu


    SP6RYD pisze:


    3. Czy celem jw jest samo przekazanie egzaminowania z UKE do "organizacji zrzeszającej krótkofalowców" bez względu na p.1 czy p.2 (lub nawet wbrew tym celom).


ABSOLUTNIE NIE.
Myślę, że opisałem to w poprzedniej odpowiedzi.
Powtórzę, nie jestem dogmatykiem
Komentarz na końcu


    SP6RYD pisze:


    4. Czy celem tego wątku jest takie profilowanie egzaminów, by poza spełnieniem przez nie wymogów obowiązującego prawa osiągnąć inne cele tej czy innej organizacji (np. upowszechnienie dotychczasowych zwyczajów w krótkofalarstwie - nie objętych przepisami).


Mam trochę problem z tym pytaniem. Tym bardziej, że nie czuję sie związany z żadną organizacją

Jeżeli masz na myśli bliżej niesprecyzowane, partykularne interesy organizacji to mówię zdecydowanie NIE.
Jeżeli masz na myśli, że po egzaminie zapytam kandydata "kolego a myślałeś żeby wstąpić do tej czy innej organizacji?" to odpowiedź brzmi TAK.
Po egzaminie bo uważam, że niedopuszczalne jest stwarzanie przed egzaminem sytuacji że w zależności od deklaracji na TAK lub NIE mogłoby powstać wrażenie, że egzamin nie był obiektywny.
Jeżeli masz na myśli propagowanie dobrych zwyczajów i zachowań to w czasie testu nie ma na to miejsca, ale w czasie egzaminu praktycznego jak najbardziej.

    SP6RYD pisze:


    5. Czy celem jw jest utrzymanie stanu obecnego (bez powoływania innych celów jako argumentu).


Obecny stan nie jest dobry i powinien ulec zmianie.
Obecny stan to brak egzaminów. Gdyby nasze inicjatywy nie zostały storpedowane to dzisiaj nie przejmowalibyśmy sie pandemią w kontekście egzaminów.

    SP6RYD pisze:


    6. Czy celem jest jedynie dyskusja i upust frustracji


Ja osobiście nie czuję się sfrustrowany.
W skrócie, pomimo dużej ilości zajęć jeszcze chce mi się chcieć.
I poza pisaniem podejmuję też konkretne działania.


Teraz trochę komentarza

    SP6RYD pisze:



    każdy może mieć inny cel ale:

    1,2 - czy nie taki właśnie powineń być cel spójnych działań (o ile do nich dojdzie),
    3 - zakrawa o zabezpieczenie partykularnych interesów bez względu na dobro krótkofalarstwa,
    4 - nie ma uzasadnienia by UKE 'z urzędu' popierało takie rozwiązanie (taki cel należy osiągać inaczej),
    5 - bez poznania "prawdziwych intencji" konsekwencje utrzymywania takiego stanu nie są "dobre" dla rozwoju krótkofalarstwa w Polsce.
    6 - sprawa indywidualna (szkoda zatem czasu, popcornu i kawy) wesoły

    Jestem osobiście za 1,2 ale sposobów na ich osiągnięcie widzę więcej niż tylko "przekazywanie". Nawet jeśli uznać za trudne realnie by UKE wprowadziło egzamin online z nowym zestawem pytań (a to moim zdaniem całkowicie rozwiązuje problem i prowadzi do celu 1,2) to zawsze można próbować (było nie było powinność egzaminowania przypisano temu urzędowi a nie wywiązuje się z niej). Z drugiej strony "organizacja zrzeszająca krótkofalowców" została wymieniona w rozporządzeniu http://e-dziennik.mc.gov.pl/eli/DUM_MC/2019/4/ogl/pol/pdf, na mocy którego liczyć może na współpracę i wsparcie ministerstwa (czy coś w tej sprawie udało się realnie osiągnąć ? czy interwencja w sprawie przywrócenia egzaminów ze strony ministerstwa nie była by właśnie takim wsparciem ? choćby poprzez udostępnienie platformy online na rzecz UKE)

    Teraz wystarczy: zgoda wokół celu i spójne lobbowanie, a w efekcie MC - może się wykazać "wspieraniem", UKE - rozwiąże aktualny problem, a środowisko krótkofalowców w Polsce osiągnie cele 1 i 2.


ad 1
Chyba nie wymaga komentarza. Myśle, że odpowiedzialem jednoznacznie.

ad 2
Chciałbym żebyśmy mieli jasność.
Deklaruję się od zawsze jako zwolennik ewolucyjnego odbierania Państwu prerogatyw, które sobie przyznało, a które nie sa temu państwu niezbędne do funkcjonowania.
Natomiast nie jestem dogmatykiem.
Nie ma hasła "egzaminy albo śmierć".

Obecne egzaminy lekko nie przystają do obecnych czasów. Zarówno organizacyjnie jak i merytorycznie.
Czyli widzę je jako nowocześniejsze i przyjaźniejsze w formie i dostosowane zakresem i tematyką do obecnych czasów.
Z uwzględnieniem minimum wymaganego przez rekomendacje CEPT oraz RR.

Egzamin ma być zdawalny przez przeciętnych ludzi, a nie ludzi z ukończonymi jednocześnie studiami elektronicznymi, prawniczymi i historycznymi. Ale egzamin nie musi być zdawalny przez osobnika z IQ tostera

Przykłady:
- Zdający musi wiedzieć, że nie nadaje się na 14349,5 kHz USB bo będzie nadawał poza pasmem.
- Zający ma wiedzieć, że może pracować USB w paśmie 40 metrów, ale jak zacznie nadawać na 7199 USB to złamie przepisy, a jeżeli na 7199 będzie nadawał LSB to przepisów nie złamie.
- Zdający powinien tez wiedzieć jaka jest szerokość emisji np. SSB, CW lub FT8. Dlaczego powinien? Patrz wyżej
- Zdający ma wiedzieć, że szczegółowe zakresy przydzielonych pasm znajdzie w KTPCz, ale nie musi wiedzieć jaki jest przedział pasma 122 GHz. Ma wiedzieć gdzie to znaleźć. Powinien wiedziec, że KTPCz to jedyny oficjalny dokument okreslający zakresy i zasady pracy na pasmach nie tylko amatorskich
- Znajomość zakresów podstawowch pasm KF i UKF to pewien szacunek dla hobby ktore chce uprawiać, ale świat się nie zawali jeżeli kandydat nie będzie wiedział jaka jest szerokość pasma 70 MHz. Dzisiaj jest taka, a jutro może być już inna.
- Zapisy band planu IARU nie powinny być pytaniem egzaminacyjnym bo nie są prawem, ale dobrym zwyczajem.

Jeżeli egzamin ma wymagać szczegółowej znajomości band planu IARU to jestem przeciw,
ale jeżeli w teście będzie pytanie:
"Czy band plan przyjęty przez IARU jest
a) obowiązującym prawem
b) zwyczajowym podziałem, którego przestrzeganie ma ułatwić życie krótkofalowcom?
to jestem za

- Zdający ma wiedzieć że bezpieczne napięcie prądu stałego to 24 V i co powinien zrobić żeby nie zostać porażonym lub nie spowodować porażenia innych, ale zdający nie musi być inżynierem specjalistą od techniki odgromowej.
To pierwsze z brzegu przykłady

ad 3

Po pierwsze
Zgodnie z prawem egzaminy przeprowadza Prezes UKE. A ja nie nawołuję do przewracania obowiązującego prawa.

Po drugie
Należy właściwie rozumieć słowo "przekazanie".
Powołanie osób wskazanych przez organizacje w skład komisji i powierzenie im nadzoru nad prawidłowością przeprowadzenia egzaminu.
Komisję egzaminacyjną powołuje Prezes UKE i tego uprawnienia nikt nie chce zabierać.

Po trzecie
Jeżeli Prezes UKE powie "Rozmowa jest bezprzedmiotowa bo właśnie uruchamiamy elektroniczną platformę egzaminacyjną" to pierwszy będę bił brawo.


Nigdy nie było zamysłu "przejmiemy egzaminy i niech UKE się odwali".
Dla mnie przejęcie oznacza konkretne obowiązki we współpracy z UKE i nie robienie przewrotu w prawie.
To zabezpiecza także przed sytuacją w której istniejące organizacje mogłyby utrudniac sobie nawzajem życie.

Jeżeli zostanie uruchomiona platforma elektroniczna mamy ważną rolę do spełnienia i trzy zadania.

1. Pojawiają się głosy, że taka platforma elektroniczna stwarzałaby możliwości nadużyć poprzez zbiorowe wypełnianie testu.
Rzecz nie do sprawdzenia nawet przy logowaniu przez login.gov.pl.
To są platformy dla uczciwych ludzi i w takiej prostej sferze nie chronią przed przekrętami.

Dlatego tu jest pole do działania dla egzaminatorów wolontariuszy.
Jeżeli zostaję powołany przez Prezesa UKE na egzaminatora to kandydat spotyka się ze mną, wypełnia test na moim komputerze, a ja swoją osobą i swoim podpisem elektronicznym gwarantuję, że egzaminowany zdawał samodzielnie. I poświadczam to pod odpowiedzialnością karną za ewentualne złożenie nieprawdziwego oświadczenia.

Natomiast z całym szacunkiem dla Prezesa UKE, ale nie powinno go obchodzić czy kandydat przyjechał do mnie do domu czy na przystań czy na górkę gdzie akurat rozstawiłem stację na 10 GHz.
Jaka różnica czy mój komputer zaloguje się do platformy egzaminacyjnej z domu, tatrzańskiego szczytu, czy ze środka jeziora?
Żadna. Ważne, że na końcu potwierdzam że kandydat zdał ten egzamin samodzielnie i osobiście.

2. Najistotniejsza rola czyli udział w tworzeniu i aktualizacji bazy pytań
I tu jest pole do współdziałania ludzi młodych z dziadersami. bardzo szczęśliwy
Ich ogląd świata i aktualnego poziomu techniki i nasze doświadczenie, często lepsza znajomość prawa i trochę zdrowego konserwatyzmu.
Po co? Po to, żeby egzamin nie był zaliczeniem krótkiego kursu WKPb połączonego ze znajomością pocztu prezesów wiodącej. I żeby nie sprowadzał sie do zadań typu "pokoloruj drwala"

3. Przeprowadzenie egzaminu praktycznego.


ad 5
Nie ma żadnej innej intencji niz poprawa stanu, który obecnie określam jako niedobry.
Nie reprezentuję żadnej organizacji i nie muszą mnie obchodzić ich wewnętrzne interesy.
Ale nie będzie biernego przyglądania się próbom kręcenia własnych prywatnych interesików na organizacji egzaminów, lub na utrąceniu działań.



  PRZEJDŹ NA FORUM