Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
    SP6MCW pisze:

    Jest jeszcze jedna sprawa. Rozmawiałem jakiś czas temu z jednym radiowym piratem (nie na falach eteru) i on mi zadał pytanie: A jak wy, licencjonowani krótkofalowcy, widzicie możliwość zdawania egzaminu i uzyskiwania pozwolenia radiowego przez osoby z ograniczeniami słuchu? Przecież osoba głuchoniema może pracować w modulacjach cyfrowych, a do tego słuch nie jest potrzebny. Trudno się z nim nie zgodzić. Warto przemyśleć i tę sprawę.
    Są, przecież, wśród nas osoby z ograniczeniami wzroku. Znana jest mistrzyni telegrafii (wiecie o kim mowa), która może i niezbyt niezbyt dobrze widzi, ale za to nadaje i odbiera otwarty tekst po polsku z prędkością rozzłoszczonej warszawskiej przekupki.
    ----------------------
    Sprawa nowego, udoskonalonego zestawu pytań. Udało mi się pobrać zestaw obowiązujący teraz i siedzę nad nim próbując go nieco, chociaż, zmienić, poprawić. Gdyż niektóre z odpowiedzi nie są zgodne z obowiązującymi normami w dziedzinie elektrycznej. Nie możemy wymagać obchodzenia dziesiątą drogą norm elektrycznych.


Sprawa, egzaminów dla osób z różnymi niepełnosprawnościami to kwestia czysto organizacyjna.
Móglbym wypisać długa listę korzyści dla kandydatów z tego, że egzaminy przeprowadzaliby (nadzorowali) spoleczni egzaminatorzy.
Zamiast listy w której zawsze można coś pominąć, często pisałem "POPRAWA DOSTĘPNOŚCI"
Osoba słabosłysząca może swobodnie wypełnić test, ale na egzaminie praktycznym nie muszę wymagać przeprowadzenia łączności fonicznej.
Osoba z ograniczoną zdolnością poruszania się nie musi jechać do egzaminatora. Egzaminator może przyjechać do takiej osoby.
Wbrew bzdurom które wypisywał jeden z "kolegów" nie wszystko musi opierać się na pracy za pieniądze.
Cały czas jest podkreślane, że to są społeczni egzaminatorzy.
Pewnym problemem technicznym jest test dla osób z wadami wzroku lub po prostu niewidzących.
O nakładkach w alfabecie braila dyskutowano już pięc lat temu. I być może własnie sesje tradycyjne są dla takich osób rozwiązaniem.
Tu nie ma co otwierać kopem drzwi które już sa otwarte. Polski Związek Niewidomych oraz wiele instytucji mają te kwestie rozwiązane od wielu lat.
Trzeba skorzystać ze sprawdzonych rozwiązań.

W 2006 roku współpracowałem z Polskim Związkiem Niewidomych i zawsze podkreślali jedno. Oni nie chcą innego traktowania. Nie chcę współczucia czy użalania się nad nimi. Chcą normalnego traktowania z uwzględnieniem pewnych uwarunkowań technicznych.
Zajmowałem sie przez długi czas sprzetem komputerowym pewnej dziennikarki. Naprawde doskonale pisała, tyle tylko, że nie widziala.
Juz w latach dziewięćdziesiątych dysponowała oprogramowaniem konwertującym tekst na głos, a swoje artykuly dyktowała, natomiast komputer zapisywał je w postaci tekstowej.
Może w takim razie niewidomy kandydat korzystałby z takiej formy, że pytanie byloby odczytywane, a on głosem deklarowałby wlaściwą odpowiedź.
Oczywiście taki egzamin jest trudniejszy, więc musiałby trwac dłużej.
Do rozpoczęcia współpracy z PZN nie wiedziałem, że jest tak wiele rodzajow niepełnosprawności wzroku pozwalających okreslić daną osobę jako niewidząca.


Osobiście uważam, że każdy problem wymaga tylko woli jego rozwiązania.

Co do pytań to w piątek usłyszałem od przedstawiciela jednego ze stowarzyszeń, że nie tylko ne przystają one do dzisiejszych czasów, ale w wielu przypadkach są sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem.

Pociesze Cię, że problem pytań nie dotyczy tylko egzaminów amatorskich w Polsce.
Niedawno na forum żeglarskim osoba przymierzająca sie do egzaminu SRC zapytała jaka jest właściwa odpowiedź na pytanie o zakończenie łączności.
I przytoczyła możliwe odpowiedzi z zestawu UKE. Problem w tym, że żadna odpowiedź nie była prawidłowa, a ta która wskazana była jako prawidłowa wywoływała co najmniej śmiech.
Sprawdzilem w materiałach z mojego egzaminu w UK i tam problemu nie było.

Tak na koniec, osobiście cierpię na duży ubytek sluchu spowodowany kiedyś grypą (mogłem miec zawał, a jestem tylko przygłuchy).
Nie przeszkadza mi to w pracy nawet na CW tyle, że wybieram taką częstotliwość tonu którą jestem w stanie uslyszeć i wspomagam się CW Skimmerem.
Doskonale więc rozumiem, że osoba niesłysząca może czerpać radośc z pracy PSK, JT, FT-8 czy nawet CW.
Już w 2011 roku na tym forum napisałem, że zawody CW to tak naprawdę zawody w której uzywa się kolejnej emisji cyfrowej jaką stała sie telegrafia.
Zostałem wtedy przez tradycjonalistów odsądzony od czci i wiary i padło stwierdzenie, że nigdy komputer nie zastąpi reki i ucha operatora w telegrafii.
O tym że nie mieli racji można sie przekonać probując zadać pytanie wykraczające poza raport w zawodach. W 90% odpowiedzi nie będzie.


  PRZEJDŹ NA FORUM