Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
    sp9eno pisze:

      sp9nrb pisze:

      Źle się dzieci bawicie. Każdy chce zaistnieć, zaszpanować, jaki on jest zorientowany i prawomyślny. Takie zebrania, z reguły do czasu ogłoszenia protokołu, nie są upubliczniane. Po zakończeniu zebrania, powinien być sporządzony protokół zebrania lub co najmniej notatka służbowa. Dokumenty te po podpisaniu przez obie strony idą do dokumentacji i jeżeli strony zgodziły się na publikację to mogą być upublicznione. Zwróćcie uwagę jak przygotował się UKE. To są ludzie na wysokich stanowiskach i bardzo precyzyjnie ważą słowa. Ci ludzie nieraz decydują o wielu milionowych o ile nie miliardowych inwestycjach. Dla tych ludzi skutecznym podejściem jest: reprezentowanie wszystkich organizacji krótkofalarskich z uwzględnieniem osób niezrzeszonych. Stworzenie grupy roboczej (z poparciem wszystkich zainteresowanych stron) do rozmów z UKE. I jak prof. Białobrzeski wymagał mieć co najmniej trzy warianty rozwiązania zgłaszanego problemu.

      JAK


    Dziadku Józku,
    mądrze napisałeś, ale akurat w tym przypadku Twoja mądrość nie ma zastosowania.
    Nie ma oficjalnej, wspólnej i uzgodnionej notatki.To nie ten poziom.
    To my sami na przestrzeni wielu lat nauczyliśmy UKE, że w kontaktach z nami obowiązuje
    poziom z piaskownicy a w czasie zabawy sypanie piaskiem w oczy i rzucanie łopatkami.
    To stawia UKE w arcytrudnej sytuacji ale my zawsze wychodzimy z tego poobijani.
    Tak tez było i tym razem.
    W efekcie końcowym potrafimy osiągnąć poniżej 50% zakładanych celów.
    I tak musi być i będzie do czasu, aż się nauczymy ze sobą rozmawiać
    Tyle i az tyle.
    eno


Andrzej.
Wiesz, że jak już nie mogłem być w PZK to zawsze byłem przy. Pamiętam czasy Tymieckiego i Górki. I pamiętam, ze na rozmowy byli wysyłani najlepsi. Znałeś ich. To były szychy telekomunikacji i wiesz jak sobie dawali radę. Też w tamtych czasach była inna rozmowa z Harcerzami i Lokiem. Uznali oni, że niech PZK "załatwia" Wszelkie sprawy, bo mają najlepiej i najbardziej kompetentnych ludzi do rozmowy i w ministerstwie jak i w kolejnych wersjach UKE. Zresztą w tamtych latach wielu kierowników obiektów było krótkofalowcami i nieraz było tak, że do południa to byli wszyscy w telekomunikacji a popołudniu na spotkaniach krótkofalarskich. Zdajesz sobie sprawę, że jeżeli wszyscy wielcy nie posypią głowy popiołem, nie odpuszczą wzajemnych animozji i nie uzgodnią stanowiska to w UKE nie mają czego szukać. Dla UKE to przyszła gromada dzieciaków i najważniejsze dla tych dzieciaków to kto co powiedział i kto dłuższy elaborat na ten temat napisał. Inna sprawa, że nie widziałem tam w wykazie prawnika. Wiele spraw wymaga prawnika i całkiem innego podejścia. Dam przykład. Są forsowane różne sposoby zapłaty za pracę egzaminatorów. A nie prościej napisać że egzaminatorzy realizują egzamin na podstawie umowy z organizatorem egzaminu i są opłacani zgodnie z wymogami KC.

Andrzej jedno jest pewne, że do kolejnej środy popielcowej nic nie ulegnie zmianie. A po niej i tak nic się nie zmieni. Tu dodatkowo, problemem jest to, że nie ma charyzmatycznego człowieka, który by to pociągnął. Którego wszyscy by zaakceptowali i słuchali. A w demokracji jest jak z ptakami. Są orły ale i sępy, sójki i wrony, są szare wróble i piękne papugi. I jak to pogodzić Już Julian Tuwim w Ptasim Radio o tym pisał.

Mimo zgodności stanowisk wiele nie możemy w tym temacie zdziałać, tym bardziej, ze system wyborczy z użycia delegatów eliminuje wiele przydatnych jednostek.

Pozdrawiam
JAK


  PRZEJDŹ NA FORUM