Ciężkie życie PZK wszystko o PZK, dobrze i źle |
canis_lupus pisze: To się nieco kłóci z moja wizją JEDNEGO stowarzyszenia. Widocznie mamy inną. To możliwe. Ja jestem przeciwny fiskalizacji w celu późniejszej redystybucji. Wg mnie oddziały wiedzą lepiej co tobić ze SWOJĄ kasą i należy tą kasę pozostawiać na dole, u źródła a nie zabierać w celu poźniejszego rozdawania. Oczywiście można przyjąć jakiś poziom minimalny, w celu wyrównywania poziomów - ale to zawsze prowadzi do nadużyć i/lub kolesiostwa. Co innego jeżeli chodzi o imprezy i akcje centralne. canis_lupus pisze: Jeśli zaś finansowanie bieżącego funkcjonowania jest niedopuszczalne, to dlaczego w tym samym czasie dofinansowano druk kart QSL dla OT11? Wg mnie to była akcja lokalna, mająca oczywiście znaczenie dla ogółu - ale jednak lokalna i nie powinna być finansowana z budżetu centralnego. Do tego właśnie prowadzi centralizacja kasy. Z czystej ciekawości statystycznej - ilu z uczestników kursu w OT10 PZK zostało członkami PZK? MAc mrn PS Edit - w MSK jest generalnie zagmatwana sytuacja, ponieważ lokal pełni jednocześnie funkcję siedziby OT i Klubu. To trudne do podzielenia. Sprawy klubowe zwykle są ogarniane przez członków klubu i używanie prywatnego sprzętu nie jest niczym dziwnym - w SP9PDF w szczycie na 9 rezydujących transceiverów 8 było własnością prywatną a finansowanie bieżącej działalności odbywało się z dobrowolnych składek i pracy członków klubu. Większość biurek i szafek to sprawa darczyńców. Farby sfinansował i przyniósł "ktoś" a pomalował inny "ktoś" Trudno wytłumaczyć członkom PZK z drugiego końca Polski, dlaczego mają finansować czyjś klub - chociaż oczywiście nie jest to niemożliwe. Dlatego kasa powinna zostawać na dole i podział (umowny) 100:20 jest zły |