Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
    sp9nrb pisze:

    (...)

    Obowiązki pisze przełożony podwładnym. I daje im do realizacji. Jeżeli zakres obowiązków tworzy się pod ludzi to bardzo często powstaje dziura. Także zakres obowiązków powinien być znany ludziom wcześniej aby wiedzieli na co się piszą. Tu problemem jest znajomość zakresu prac jakie są do wykonania. Pisząc obowiązki trzeba całość prac rozdzielić na stanowiska. Aby to zrealizować potrzebna jest wiedza byłych prezesów, byłych członków zarządu i GKR.
    Tylko takie postępowanie prowadzi do tytułu despoty lub super despoty. A rzucanie papierami i trudne rozmowy jednak od czasu do czasu się zdarzają.

    JAK


Z jednej strony aż się prosi, aby
a) do każdego stanowiska był publiczny opis: "Do zakresu zadań i kompetencji należy:", oraz niepubliczna rozpiska, co kto ma konkretnie zrobić w danej sytuacji, czyli zestaw działań do podjęcia.
Moim zdaniem ten drugi dokument powinien być wersją minimum i stale aktualizowane wewnętrznie, np. co kto ma wykonać w przypadku przenosin członka z jednego OT do drugiego i cała procedura.

Wydaje mi się, że jeśli coś takiego byłoby tworzone, to za jakiś czas gdy przyjdzie nowa osoba, to nikt nie będzie musiał jej tłumaczyć, i nie będzie wątpliwości co ma robić, tylko mniej więcej już będzie wiedział.


b) z drugiej "a co mi zrobisz jak tego nie będę realizował?".
Podsumowując, przychodząc o rozmowę o pracę z góry znasz zakres obowiązków, więc wiesz czego się spodziewać, tu podobnie, więc może pkt., b) nie miałby miejsca bytu?
Zawsze można lekko pod daną osobę zmodyfikować zakresy zadań i kompetnecji. wesoły

Miłego weekendu!


  PRZEJDŹ NA FORUM