Zjazd Burzenin. |
sp3mep pisze: na marginesie,na "różnych imprezach" bywałem/bywam, nigdy nie przyszło mi do głowy pytać"organizatora" jak wydawał kasę,ważne że dobrze się czułem/bawiłem, ale cóż , czasy mamy jakie mamy, Ale to tylko o tobie świadczy - ale ani źle ani dobrze, tylko po prostu że cie to akurat nie interesuje. I to jest jak najbardziej w porządku. Ale ludzi jest dużo, niektórzy lubią wiedzieć takie rzeczy i tu też powodów jest mnóstwo. - Jeden czerpie przyjemność z kontrolowania takich rzeczy, bo lubi jak wszystko jest lege artis - Drugiego interesują takie rzeczy, bo cały proces organizacji takich przedsięwzięć to jego "guilty pleasure" i lubi zaczytywać się w raportach organizacyjnych takich rzeczy, by kiedyś móc błysnąć w dyskusji tym, że akurat wie, że zorganizowanie podobnego zjazdu na 500 luda to ok. 50 patyków, - Trzeci sam organizuje takie spotkania ale niekoniecznie w ramach naszego środowiska, ale w ramach na przykład drugiego hobby i ta wiedza przyda się mu operacyjnie do tego, by na przykład zorganizować coś dla swoich współhobbystów taniej lub lepiej lub w fajniejszym miejscu (np. w Sportowej Osadzie, bo trzeba wiedzieć, że nie tylko nasze środowisko organizuje sobie tam zloty, wiem o przynajmniej jednej innej inicjatywie o podobnej skali, która była tam organizowana) - Czwartego po prostu to ciekawi I oni wszyscy mają rację, tylko nie zawsze będą o tym pisać, albo specjalnie pytać, bo jedna rzecz jest pomyśleć "hm, ciekawe ile to kosztowało" a druga to uznać, że ta myśl jest na tyle mocna i na tyle będzie mnie to gryzło, że z ciekawości zapytam. Więc czemu by nie wyjść takim osobom naprzeciw? ![]() |