Reaktywacja sterego laptopa i próba postawienia W10 na XP Opis reaktywacji |
Opis mojego przypadku. Może się komuś przyda przy podejmowaniu decyzji: wyrzucić czy nie??? Walał się u mnie 17-letni stary laptop XP ACER TravelMate5720. W zasadzie miał odejść do krainy niebytu, ale postanowiłem sprawdzić czy aby nie można go reaktywować dla potrzeb prowadzenia logu lub jako przeglądarki internetowej pod systemem W-10. Oryginalnie model był wyposażony w procka Intel Core duo 2.2GHz i 1GB RAMU. Ponieważ procek nie był demonem mocy obliczeniowej, to aby w ogóle akcja miała szanse powodzenia postanowiłem doposażyć go w pamięć o maksymalnej pojemności jaką udźwignie BIOS. Dane techniczne znalezione w internecie wskazywały że max to 4GB. Oryginał miał tylko 1GB. Wizja lokalna pamięci i ich typu wskazywała, że napięcie to 1.8V no i to by było na tyle, bo żadne inne parametry nie były już dostępne u wujka googla. I tu zaczął się problem, bo okazało się, że zastosowane pamięci muszą mieć napięcie 1.8V, a tych jest mało jak na przysłowiowe lekarstwo. Po poszukiwaniach na aukcjach staroci udało się za 5 dyszek kupić dwa DDRy 2GB. Ponieważ napięcie nie było jedynym parametrem, który mógł położyć sprawę, nie pozostało nic innego jak je włożyć i sprawdzić co z tego będzie. Okazało się, że XPek wstaje, uruchamia się i widzi te 4GB. Teraz trzeba było zainwestować w dysk SSD 2.5" i to jest pierwszy z większych wydatków. Wybrałem 256GB za stówę, ale można mniejszy, 128GB też dałby radę. Kolejnym krokiem było ściągnięcie na USB 16GB oficjalnej instalki W10 ze strony MS, najlepiej ściągnąć sobie uniwersalną wersję 64/32 bity. Ja zaryzykowałem i zainstalowałem wersję 64, chociaż w necie na forach czytałem, że 32 podobno działa szybciej na starych maszynach. Klucz instalacyjny nie jest wymagany do WIN10 na etapie instalacji. Następnie w BIOSie zmieniamy aby Bootowanie odbywało się przez USB, i tu jest pierwszy myk, nie można wybrać możliwości ręcznego wyboru z czego ma się uruchamiać bo inaczej wszystko wisi, trzeba wybrać automatycznie z USB (blokada działania klawisza F12). Nie wiem czemu tak się dzieje, ale tak jest. Instalka WIN10 z nowym pustym SSD dała sobie radę bez zbędnych pytań. Po uruchomieniu kompa na ekranie pojawia się na sekundę niebieskie okienko "WIN" i ekran robi się czarny. Wygląda to tak, jakby nic się nie działo. Ja zwątpiłem i po trzech minutach poszedłem po pomoc do wujka googla, ale zanim coś znalazłem ekran ożył i dalej poszło już z górki. Przy instalacji WIN10 wybieramy "nie mam klucza programu" i idziemy dalej, aż do szczęśliwego finału. W zasadzie poza IRDą i czytnikiem kart SD, wszystkie sterowniki WIN10 instaluje sam i nic nie musimy mu podawać. Następnie instalujemy wszystkie potrzebne aplikacje i sprawdzamy wydajność kompa. Jeśli szybkość działania jest zadowalająca i wszytko działa to kupujemy licencję za około 250 złociszy i włala gotowe. Oczywiście trzeba mieć świadomość, że nie wszystkie kombajny programowe typu Office czy CAD będą działać sensownie, ale podstawowe programy użytkowe dla radioamatorów, poczta i www działają bardzo sprawnie. Z kartą dźwiękową też nie ma problemów. Czas uruchomienia systemu to około 50 sekund czyli sensownie. Dysk SSD i dużo RAMu robią robotę. Podsumowując, reanimacja starego lapka kosztuje około 400zł i dniówkę pracy. Chyba warto. Sam byłem zaskoczony, że się to udało i dość sprawnie działa. Pozostaje tylko reaktywować stare akumulatory, ale w kompach z tamtych czasów wystarczyło wymienić ogniwa i działało, teraz to już nie jest takie proste ![]() |