Nowa inicjatywa wymiany kart QSL w Polsce?
Michał,
nie bierzesz pod uwagę, że części ludzi nie zależy na WAS, DXCC czy HR.
Pamiętam, że w latach siedemdziesiątych czekałem na karty z nielicznych dalekich łączności, najciekawsze wieszałem na ścianie.
Później, po wielu latach, gdy liczba posiadanych kart zaczęła iść w tysiące zacząłem się zastanawiać "po co?"
Zajmowały miejsce, kurzyły się, a najgorzej było przy przeprowadzkach.

Nigdy nie musiałem nic udowadniać sobie czy komukolwiek.
Przecież jeżeli zrobiłem łączność to zrobiłem ją dla siebie, miałem ją w logu i wiedziałem że ją zrobiłem.

Niektórzy uwielbiali pokaz piórek "zobaczcie ja zrobiłem, a Wy nie".
Ile przyjaźni skończyło się przyjaźnie z powodu jednej QSL-ki?
Niektórzy "ludzie dobrej woli" nie potrafili znieść "on zrobił i dostał QSL-kę, a ja nie".
Zawsze mnie wkurzało, że ktoś przeglądał zawartość mojej przegródki w klubie.
I nie dość że przeglądano to taki ktoś pozwalał sobie na ocenianie i komentowanie.
Co to był za obyczaj? W końcu to korespondencja prywatna.
A ile było przypadków zniknięcia lub zniszczenia kart?

Owszem karty QSL w pewnym momencie były wręcz jednym z filarów krótkofalarstwa, teraz powoli odchodzą i stają się tylko wspomnieniem i tradycją.

Oczywiście są ludzie dla których, tak jak dla Ciebie, QSL-ki nadal są ważne.
Bardzo dobrze że tacy ludzie są.
W każdej dziedzinie, jakaś doza zdrowego konserwatyzmu jest pożądana.
Bo pozwalają zachować ciągłość. świat zmienia się, ale zmiany kulturowe powinny być ewolucyjne, a nie rewolucyjne.

Myślałeś może co się stanie z tymi kartonami kart po naszym odejściu?
Na tym forum trudno cokolwiek odszukać, ale doskonale pamiętam dyskusję i falę oburzenia gdy kilkanaście lat temu na Allegro ktoś wystawił karty po jednym z kolegów.
Nasi spadkobiercy, w większości przypadków wywalą to na śmietnik.

Zostawiłem sobie w kolekcji wszystkie karty za EME, 10 i 47 GHz oraz kilka innych najciekawszych.
W sumie pozostało około setki kart, w tym chyba 5 z czasów SWL. Reszta pożywiła niszczarkę.
Nie mam złudzeń, że moje dzieci i tej "makulatury" pozbędą się gdy już mnie nie będzie.

Jednak powtarzam. Jeżeli dla kogoś karta jest ważna i chce ją mieć to jego święte prawo.


  PRZEJDŹ NA FORUM