Kampania wyborcza przed XXVII Krajowym Zjazdem Delegatów PZK. |
sp3mep pisze: HF1D pisze: ,,,,,,,,,,,,,,, Jacek, z całym szacunkiem, ale nie wiesz o czym piszesz. ,,,,,,,,,, z całym szacunkiem Jurek, ale nie daję wiary że dopiero teraz dotarło do Ciebie że Jacenty nie wie o czym pisze, fajny(łamane przez)ciekawy temat,forum ruszyło, to ważne , dyskusja kilku facetów z których dwóch nie należy do PZK ale "znają" lekarstwo na uzdrowienie PZK, uzdrowienie na zasadzie : "wezmy sie i zróbcie" Zgadzam się z tobą tylko, że: 1. Facetom z ulicy bielmo kolesiostwa i wewnętrznych układzików nie przysłania oczu. 2. Faceci z ulicy jak zechcą to mogą być w organizacji. Tylko dlaczego nie chcą, tym bardziej, że to są byli a nawet brali udział w wolontariacie na rzecz organizacji? Co ich uwiera? 3. Faceci z ulicy nieraz bywają w innych stowarzyszeniach (bywa że przymusowych) i mogą mieć więcej doświadczenia niż niejeden członek. 4. Faceci z ulicy mają kilka zasadniczych wad. Widzą co się źle dzieje, nie boją się o tym mówić i nie można im zamknąć buzi. 5. Można zlecić zarządzanie ale to kosztuje. Czy stowarzyszenie stać na to? 6. Facetów z ulicy nie zmusi się do wygłaszania peanów jak i śpiewania hosanna pomazańcom organizacyjnym, ponieważ od peanów, hosanny i pomazania organizacyjnego nie przybywa rozumu tylko roboty. A pomazanie może też mieć znaczenie ubrudzić. JAK |