Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
    sp9eno pisze:

      sp9nrb pisze:

      Cóż Panie Andrzeju. Jeżeli członek odchodził, to był zwyczaj: goździk, klapa, uścisk prezesa. Może jakiś dyplom pamiątkowy lub symboliczna nagroda. Trawersując Lema gdybyś nie odchodził to byś nie wiedział z kim pracowałeś.

      JAK


    No cóż Józiu,
    czasy sie zmieniają, świat pędzi do przodu i wszystko się zmienia.
    Młodzi, a właściwie młodsi chcieli by co najmniej inaczej.
    Ale stara wiara trzyma się mocno i sam jestem ciekaw jak mocno.
    Piotrek JMR nadal "chce służyć " PZK /cokolwiek by to nie znaczyło/.

    A mnie "elita związkowa" jak na ten przykład UO, JMR czy SLU, przy
    milczącym wsparciu Prezesa obiecuje od dawna, że na Zjeździe wyrzuci mnie z PZK.
    Stwierdziłem, ze pod moją nieobecność będzie im łatwiej.

    To generalnie ciekawy eksperyment będzie ten Zjazd.

    eno


I czym się przejmujesz? Łączności będziesz robił tak jak robiłeś. E-qsl bardzo sprawnie obsługuje ruch kart QSL. Jak przelejesz im 1/10 tego co teraz płacisz to będziesz "złotym" członkiem. Zostanie ci więcej kasy i czasu na łączności. Czy musisz być pod "szmaticzku na patyczku (to po czesku) PZK"
Świat nie kończy się na PZK. Chcesz działać? możesz działać w dowolnym stowarzyszeniu. Po za PZK też są jeziora i lasy, też są kluby. Też są ludzie którzy działają. A, że nikt nie będzie cię nawoził świeżym nawozem naturalnym, to ci tego brakuje?

To jest twój wątek. Zamknij go, aby jeden czy drugi gniewny nie miał gdzie upuszczać zawartości okrężnicy.

Andrzeju po za PZK też jest świat i chyba, jesteś na tyle wolnym człowiekiem, że bez bata nadzorcy w tym wolnym świecie możesz egzystować. I jeszcze jedna rzecz. Może najwyższy czas złapać trochę życia rodzinnego, bo będąc działaczem możesz nie wiedzieć ile masz wnuków, kiedy zdają maturę i co to za panna zaprasza ciebie na swoje wesele.

JAK



  PRZEJDŹ NA FORUM