Blokada rotora
Witam!
Od pewnego czasu,ja również borykam się z podobnym tematem. W jednym z tematów,podpowiadałem konieczność - potrzebę- zamontowania hamulca,przy wykorzystywaniu do napędu anten,małego rotora.
Wykorzystuję podobny do napędu anteny 1 element Delty. Sam napęd znajduje się tradycyjnie u góry masztu a przełożenie mechanizmu napędzającego,przenoszone jest za pomocą łańcucha rowerowego na odcinek rury z anteną. Już po raz drugi spadł mi ten łańcuch,ponieważ wykorzystałem dwie zębatki o różnych względem siebie ilości zębów. W takim przypadku - mimo zastosowania napinacza łańcucha - łańcuch ten będzie spadał z jednego lub drugiego koła zębatego. Zwłaszcza gdy w ostatnim czasie warunki pogodowe były uciążliwe dla naszych anten. Wiatr wzmógł się najbardziej w nocy,gdy ja usiadłem do radia. Nie wiedziałem o tym zjawisku,ponieważ miałem zasłonięte okno a pieski moje wróciły już dużo wcześniej ze spaceru. Nie miałem więc rozeznania o bardzo silnym wietrze na zewnątrz. Włączyłem rotor i przez pewien okres czasu,zachowywał się prawidłowo. Po upływie około godziny pracy na radiu,zauważyłem,że coś musiało się zdarzyć z obrotem,ponieważ nie pracuje tak jak powinna. Miałem wcześniej już taki przypadek,więc domyśliłem się,co było tego przyczyną. Gdy jest na jednym z kół napędowych różnica w ilości zębów,w momencie gwałtownego porywu wiatru w kierunku przeciwnym,następuje luz o taką ilość "oczek" łańcucha,ile wynosi różnica zębów na danym kole. Tego luzu nie zlikwiduje sam napinacz. Następuje to zbyt gwałtownie i niespodziewanie. Zwłaszcza w momencie pracy silnika rotora. Ja antenę tę,będę używał prawdopodobnie tylko do wiosny,więc nie zależy mi specjalnie na zastosowaniu hamulca pracy tego mechanizmu. Jednak wszystkim Kolegom,którzy zamierzają używać tego typu rotory,radziłem wcześniej i radzę w dalszym ciągu,zastosować mechanizm hamujący,blokujący położenie anteny i samego mechanizmu obrotowego. Najlepszym i nie zawodnym hamulcem,jest wykorzystanie solidnej przekładni ślimakowej. Można to najczęściej zastosować,gdy napędzamy cały maszt od dołu. Jednak przy normalnym napędzie anteny na górze masztu,podobne wykorzystanie takiego mechanizmu przekładniowego,jest już troszkę kłopotliwe. Moje próby nad zastosowaniem prostego hamulca,przy zbytnim nie obciążaniu samego masztu wraz z rotorem (w formie: kartka papieru i ołówek),nasunęły mi kilka wariantów podobnego mechanizmu. W wersji mechanicznej - jeżeli maszt znajduje się nisko nad ziemią (dźwignie,linka stalowa,bloczki do lin,prowadnice w tulejach umocowane na maszcie). Oraz elektromechaniczny hamulec do zastosowania,gdy maszt znajduje się na dachu budynku. Rozrysowałem dwa warianty. Pierwszy z wykorzystaniem siłowników oferowanych na allegro przez DW Radio (różne warianty siłowników),lub z wykorzystaniem siłownika bramowego.
Drugi wariant - sprzęgło elektromechaniczne (tzw. hamulec dentystyczny). Czy można nabyć taki gotowy? Owszem,jednak przystosowanie jego do naszych potrzeb,może być troszkę kłopotliwe. Dlatego na wzór tego oryginalnego,wykonać własnoręcznie bardzo podobne. Niestety,ale bez interwencji tokarza,jest to raczej niemożliwe. Ten sposób - zapewniam - jest BARDZO WYGODNY I BARDZO DOBRY! Jedyna jego wada - działa wyłącznie wtedy,gdy jest pod napięciem. Napięcie nie musi być zbyt duże. Wystarczy 24V,aby dość solidną zworę przyciągnąć do korpusu tego sprzęgła - hamulca. Takie miałem na papierze rozwiązania tego problemu. Wiem z praktyki,że wykorzystanie tego czy innego mechanizmu hamującego (zabezpieczającego nasze anteny z zbyt słabym rotorem),wymaga indywidualnego
rozrysowania. Należy więc moje podpowiedzi traktować jako szkic do dalszej,indywidualnej pracy nad tym zagadnieniem.Życzę jak najciekawszych rozwiązań i szybkiego uporania się z tym dość poważnym problemem. W przeliczeniu na pieniądze,nasza konstrukcja jest naprawdę dużo,dużo tańsza od rozwiązań fabrycznych. Warto więc czasami zainwestować w usługi tokarza,ale zatrzymać w kieszeni tysiąc złotych lub więcej. Pozdrawiam -= Mirek SP3SUL.



  PRZEJDŹ NA FORUM