klucz telegraficzny sztorcowy |
SP5XHQ pisze: sp6nic pisze: Chyba zle zrozumiałeś sens postu Hirka SP6ML. Wszystkie podręczniki, szkoły nauczania , wszystkie zalecenia twierdzą iż najpierw trzeba opanować odbiór znaków, ich melodię, a dopiero pózniej zająć się nadawaniem, kluczem. I o to zapewne chodziło Hirkowi SP6ML. 73 Marek Wesołych Świąt ! Marku! W owym czasie, o którym wcześniej wspomniałem, nauka odbywała się na zasadach poznawania kolejnych trzech znaków, na każdych z zajęć, słuchając a jednocześnie naśladując je w jednoczesnym nadawaniu. Na zajęciach własnych jeden czytał Gazetę na zasadach Ti.. Tata.. a reszta rozumiała! Czy to błędna edukacja? Możliwe, lecz mogliśmy spokojnie porozumiewać się otwartym tekstem na poziomie 16 grup. Bez wspominania o dodatkowych Ruskich literach. Które w owym czasie były od nas wymagane. Też Marek i również Wesołych i Radosnych Świąt! Pamiętam dokładnie ten czas! Najpierw była nauka odbioru, dopiero puzniej wykładowca pozwalał dodkąć klucza! Takie były normy szkolenia w LWP ! Najlepszą Szkołą była Szkoła Chorążych Wojsk Łączności w Legnicy, im. Marcelego Nowotki! A w niej klub SP6PBB !! Kultowy klub! Oczywiście że przy nauce trzeba też próbować nadawania, ale z umiarem i pod nadzorem kogoś kto się zna i potrafi wyciągnąć błędy i naprostować. Klucz sztorcowy jest najlepszy!!! Miałem kilka manipulatorów i się nie dostosowałem. Owszem potrafię, radze sobie, ale sztorc to jest to! Tak jak Mariconi 100 lat temu czy też na Titanicu! To mnie rajcuje! 73 Marek Wesołych Świąt ! |