Zarobaczone programy dla krótkofalowców
    SQ9KFW pisze:

    Używanie jakichkolwiek zabezpieczeń, choćby najmniej skomplikowanych jest lepsze od nie używania żadnych. Są lepsze i gorsze programy, czy kombajny, ale nawet te najlepsze nie gwarantują w 100% bezpieczeństwa. Cały czas pojawiają się tysiące nowych wirusów, robali i innego cholerstwa. Nawet najbardziej rozbudowane programy anty wykorzystujące najbardziej zaawansowane algorytmy wyszukiwania i rozpoznawania szkodliwego oprogramowania są omylne i mogą coś w systemie pominąć (choć częstszym zjawiskiem jest błędne kwalifikowania nieszkodliwych aplikacji jako potencjalnych szkodników).
    Nikt nie może też twierdzić, że NIGDY niczego na swoim kompie nie złapał, bo w większości przypadków użytkownik komputera nie ma żadnej świadomości posiadania szkodliwego oprogramowania.


Zgadzam się z Toba drogi kolego co do tego że nie ma jednego skutecznego algorytmu którym "robi" taki czy inny antywirus. Zgadzam się też że każdy jest lepszy od "gołego" kompa. Obecnie jedynie jakiś desperat celowo szukający "guza" może nie stosować żadnego zabezpieczenia ale szybko się przekona o fałszywości załozenia: a mnie to się nic nie trafi bo gołych ludzików w trakcie baraszkowania nie oglądam i to za darmo HI. Co do "nadgorliwości" programu w kwalifikacji "zdrowego" softu jako "robactwo" Uważam że nadgorliwość u człowieka może prowadzic do nieobliczalnych skutków natomiast nadgorliwość np Emisoft Anti-Malware i jego działanie na "wyrost" można tolerować bo tenże program "zakwalifikowane przez siebie" "robactwo" utyka do kwarantanny a przy kolejnym skanowaniu jak "dojdzie do wniosku" że sie pomylił to proponuje sam przywrócenie pliku. Ja takie działanie na "wyrost i spuchliznę" akceptuję zdecydowanie aniżeli "niewidzenie robala" HI
Można jeszcze wyjść z założenia że mnie nie jest potrzebny net i kompa z siecią nie łączę i wtedy jestem zabezpieczony bo drogą czy powietrzną czy "kropelkową" te robale się nie przemieszczają. Pamietam jednak że ludzie kiedyś do sieci nie byli podłaczeni ale antywirusy mieli poinstalowane bo krążyło po ludziach sporo zainfekowanych roztolicznych programów. Stosowałem w tamtych czasach przeważnie Mks Vir który był wynoszony nawet z Poczty Polskiej i ukradziony instalowany w kompach prywatnych.
I na koniec. Jeszcze długo w Polsce będą używane programy "spiracone" Skąd to moje przeświadczenie. Ano stąd że po prostu nie wielu ludzi stać na legalny taki czy inny program.
Tak już widzę to stawianie do kąta: jak cię nie stać na przykład na rower to go nie kradniesz a piracki soft kradniesz HI.
Ja to widzę tak. Jest wiele miejsc w sieci gdzie za niewielką opłatą można zassać cokolwiek i człowiek który zasysa sugeruje sie tm że ja przeca zapłaciłem a że tak tanio, bo download był tak niski że zasysałem dwa dni HI. To jakoś wielu przekonuje że wszystko jest OK. Lub też sami siebie skutecznie okłamujemy.
Ktoś tu z rozbawieniem wspomniał że śmieszy go stosowanie softu do czyszczenia czy innego działania zmieżającego do "pielegnacji" kompa. Drogi kolego jak jesteś taki "biegły" że ci taki soft jest niepotrzebny, ba stosowanie takowego byłoby poniżej Twojej klasy, to musisz przyjąć choć Ci to przyjdzie z trudnością że jest wielu BARDZO WIELU użytkowników kompa którzy nic z "informatyką i programowaniem" nie mieli do czynienia ale dostają do ręki wyspecjalizowany sprzęt, soft przez wyspecjalizowane firmy które daja możliwość szerokiej rzeszy użytkowników "pielęgnacji i leczenia" kompa bez potrzeby zgłębiania ww zasad i przynoszenia góry zgrzewek zupy chmielowej aby "informatyk komputerowiec" zechciał komuś kompa naprawić. A przy okazji jak znam życie, prześwietli dokładnie wszystko co tam nieszczęśnik ma na HD.
Kłaniam sie wszystkim nisko.
Przepraszam że napisało mi sie jak mi sie napisało.
Jeszcze raz ukłony aż do gleby.


  PRZEJDŹ NA FORUM